Krzysztof Brejza opublikował rano w mediach społecznościowych zdjęcia ze zniszczonego gabinetu komendanta głównego policji. "Ujawniam najbardziej strzeżoną tajemnicę państwa PiS. Te zdjęcia nigdy nie miały ujrzeć światła dziennego" - napisał. Wybuch granatnika Jarosława Szymczyka. Senator Krzysztof Brejza ujawnił zdjęcia Na zdjęciach można zobaczyć zniszczone pomieszczenia po eksplozji w siedzibie Komendy Głównej Policji. Widać także granatnik. - Kilka miesięcy temu ujawniłem państwu szczegóły afery związanej z więzieniem i odpaleniem przez komendanta pisowskiego granatnika w siedzibie Komendy Głównej Policji. Dziś będzie ciąg dalszy tej opowieści, opowieści o prawdzie. Władza pisowska, ludzie związani z PiS w różny sposób zakłamywali wtedy rzeczywistość - mówił w trakcie poniedziałkowej konferencji prasowej w Bydgoszczy Krzysztof Brejza. - Niektórzy grozili mi nawet pozwem - dodał. Polityk KO przekazał, że dotarł do zdjęć wykonanych wkrótce po eksplozji. - Te zdjęcia nigdy nie miały ujrzeć światła dziennego - podkreślił. I jak dodał, "władza pisowska robiła wszystko, by nałożyć klauzulę tajemnicy na zdjęcia z gabinetu komendanta Jarosława Szymczyka". - Mówimy o człowieku, który powinien być wzorem polskiej policji. PiS zniszczył godność polskiego munduru, komendantów, honor policjantów - powiedział senator KO. - Nie może być tak, że ktokolwiek wnosi granatnik do miejsca pracy, a prokuratura, instytucje podległe Zbigniewowi Ziobrze robią wszystko, by zamieść tę sprawę pod dywan - dodał. Polityk przekonywał, że w związku z brakiem wskazania winnych eksplozji w budynku KGP, okazuje się, że "w Polsce procedury nie obowiązują pisowskich ludzi u władzy. Zmienimy to po 15 października, po wyborach parlamentarnych - podkreślił. Zdjęcia z eksplozji w KGP. Jest reakcja policji Do sprawy publikacji zdjęć przez senatora Krzysztofa Brejzę odniósł się rzecznik Komendanta Głównego Policji inspektor Mariusz Ciarka. - Z uwagi na toczące się postępowanie przygotowawcze prowadzone przez prokuraturę, w którym komendant występuje w charakterze pokrzywdzonego, w pełni podporządkowujemy się czynnościom podejmowanym przez prokuratora, który ma dostęp do wszystkich materiałów związanych z tą sprawą - podkreślił rzecznik KGP w rozmowie z PAP. Rzecznik komendanta dodał, że "zgodnie z przepisami kodeksu postępowania karnego tylko prokurator może udzielać informacji na temat prowadzonego postępowania, a więc zobowiązani jesteśmy prawnie dochować tajemnicy śledztwa". Inspektor Ciarka podkreślił, że prezentowane przez senatora zdjęcia "nie wnoszą nic nowego, o czym nie było mowy wcześniej i czego nie przekazywano opinii publicznej". - W wypowiedziach pana senatora padło wiele nieprawdziwych informacji, aby nadać sprawie charakter sensacji, jednak to niezależna prokuratura dysponuje całością materiałów i wszechstronnie dokonuje pełnych ustaleń. Należy poczekać na ustalenia prokuratury - dodał inspektor Mariusz Ciarka. Wybuch granatnika w komendzie głównej. Eksplodował prezent z Ukrainy Do wybuchu w Warszawie doszło w środę 14 grudnia o godz. 7:50 w pomieszczeniu sąsiadującym z gabinetem Komendanta Głównego Policji. Według nieoficjalnych ustaleń to komendant Jarosław Szymczyk, najważniejszy policjant w Polsce, miał odpalić granatnik w budynku KGP. W komunikacie ministerstwa poinformowano, że wybuchł jeden z prezentów przywiezionych z Ukrainy. Według MSWiA granatnik miał przebić podłogę pomieszczenia sąsiadującego z gabinetem komendanta - to z tego powodu posypał się strop w pomieszczeniu ochrony znajdującym się pod nim. Na jednym ze zdjęć ujawnionych przez senatora Brejzę widać dziurę w stropie. "Eksplodował jeden z prezentów, które komendant otrzymał podczas roboczej wizyty na Ukrainie w dn. 11-12 grudnia br., gdzie spotkał się z kierownictwami ukraińskiej policji i służby do spraw sytuacji nadzwyczajnych. Prezent był podarunkiem od jednego z szefów ukraińskich służb" - informował resort w komunikacie. W wyniku eksplozji generał trafił do szpitala, który opuścił po dwóch dniach. Media informowały, że na pewien czas stracił słuch. W sprawie toczy się prokuratorskie śledztwo. Komendant ma w nim status pokrzywdzonego. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!