"Jeśli potwierdzą się te wyniki, to będzie to stwierdzenie faktu, że odrobiliśmy kawał domowej roboty, rozmawiając z ludźmi każdego dnia, nie wdając się w spory i kłótnie z naszą opozycją, ale wsłuchując się w głos ludzi w małych, średnich i dużych miastach. To się opłaca - gwarantuję wam" - powiedziała Kopacz zebranym na wieczorze wyborczym PO. Pomimo przegranej - według sondażu IPSOS PO zdobyła 27,3% głosów, a PiS 31,5% - premier zapowiadała zwycięstwo w wyborach parlamentarnych. "Wybory parlamentarne za 11 miesięcy; będziecie bliżej ludzi, wygramy te wybory. Ja w to wierzę" - stwierdziła. "Pracowaliśmy przez ostatnie miesiące, będziemy pracować jeszcze ciężej. Będziemy pracować na tyle, że Polacy (...) w przyszłym roku, wtedy, kiedy będą wybierać tych, którzy na cztery lata mają rządzić Polską, wskażą PO" - powiedziała. Dodała, że Platforma jest nadal dobrą ofertą dla Polaków. "To jest partia, która ma bardzo konkretny program, a ostatnio powiedziała: ‘my chcemy swój program prezentować Polakom w sposób serdeczny, ale też bez osobistych wycieczek, kłótni, sporów, wsłuchując się tylko i wyłącznie w wasze problemy’. Z takim hasłem ‘bliżej ludzi’ będziemy za te jedenaście miesięcy iść do wyborów" - powiedziała premier. Kopacz zaznaczyła, że PO nie będzie kwestionować wyników wyborów samorządowych. "Nie będziemy mówić, że ktoś sfałszował wyniki, że to jest jakiś zły los, który spowodował nagle, że tymi trzema punktami jesteśmy niestety w tyle" - powiedziała premier. Podziękowała też wszystkim Polakom, którzy zagłosowali na PO.