Zdania w kwestii tego, czy po wyborach samorządowych nastąpią w ich mieście czy gminie zmiany nie wyraziło 7 proc. respondentów. Z kolei w opinii 39 proc. badanych, po wyborach samorządowych nastąpią w kraju zmiany na lepsze, zmian na gorsze spodziewa się 6 proc. badanych, żadnych zmian nie będzie w opinii 39 proc. respondentów; zdania w tej sprawie nie wyraziło 16 proc. badanych. Z sondażu wynika, że 64 proc. ankietowanych zna wyniki wyborów do rady swego miasta czy gminy, a 86 proc. zna wynik wyboru wójta (burmistrza lub prezydenta miasta). Wyników wyborów do swej rady nie zna 36 proc., a wyborów wójta (burmistrza, prezydenta) nie zna 14 proc. Ogólnie rzecz biorąc z wyników wyborów samorządowych zadowolonych jest 54 proc. ankietowanych znających przynajmniej częściowe wyniki wyborów, niezadowolonych z nich jest 17 proc., 27 proc. jest to obojętne, a 2 proc. nie wyraziło zdania w tej kwestii. Zainteresowanie wynikami wyborów - zwraca uwagę CBOS - idzie w parze z zainteresowaniem polityką oraz udziałem w głosowaniu. Uczestnicy wyborów w zdecydowanej większości znali wyniki głosowania do rady swego miasta czy gminy (76 proc.), a tym bardziej wyniki wyborów bezpośrednich 95 (proc.). Ponad połowa respondentów - 59 proc. - głosując w wyborach do rady miasta/ gminy oddała głos na kandydata/kandydatów związanych z dotychczasowymi władzami ich miasta/ gminy; 35 proc. zagłosowało na kandydatów niemających takich związków, a 6 proc. nie wyraziło zdania. Podobnie w I turze wyborów bezpośrednich wójta, burmistrza, prezydenta miasta 69 proc. ankietowanych zagłosowało na kandydata związanego z dotychczasowymi władzami, 29 proc. na kandydata z nimi niezwiązanego, a 2 proc. nie wyraziło zdania. Według sondażu, głosując w I turze wyborów bezpośrednich wójta, burmistrza, prezydenta miasta, ankietowani kierowali się przede wszystkim osobą kandydata (80 proc.), w równym stopniu osobą kandydata, jak i partią, która go popierała (10 proc.), nazwą partii popierającej kandydata (8 proc.), zdania nie wyraziło 2 proc. Podobnie w głosując w II turze wyborów bezpośrednich ankietowani kierowali się przede wszystkim osobą kandydata (85 proc.), w równym stopniu osobą kandydata, jak i popierającą go partią (9 proc.), nazwą partii, która popierała kandydata (6 proc.). Z sondażu wynika, że w głosowaniu do rad ankietowani kierowali się przede wszystkim osobą kandydata: takiej odpowiedzi udzieliło 73 proc. badanych w przypadku wyborów do rady miasta/gminy, 63 proc. - rady powiatu, 52 proc. - sejmiku wojewódzkiego. Przede wszystkim nazwą partii kierowało się w wyborach: do rady miasta/gminy - 11 proc., rady powiatu - 18 proc., sejmiku - 27 proc. W równym stopniu osobą kandydata, jak i nazwą popierającej go partii kierowało się po 15 proc. respondentów w przypadku wszystkich trzech rodzajów wyborów do rad. Według 43 proc. respondentów kandydat, którego poparli w wyborach do rady miasta/ gminy to osoba znana im osobiście; dla 36 proc. to osoba znana im z widzenia lub ze słyszenia; 15 proc. poparło osobę znaną im wyłącznie z plakatów, ulotek, programów przedwyborczych; 2 proc. zagłosowało na osobę w ogóle wcześniej im nieznaną, a wybraną za radą kogoś z rodziny lub znajomych; również 2 proc. badanych wybrało kandydata, którego nie znali, ale zakreślili nazwisko, bo reprezentował popierany przez nich komitet wyborczy; 2 proc. badanych nie wyraziło opinii. W tegorocznych wyborach samorządowych 21 listopada, frekwencja wyniosła nieco ponad 47 proc. Według sondażu w głosowaniu tym wzięło udział: 83 proc. ankietowanych będących zwolennikami PO (udziału nie wzięło 17 proc. badanych należących do elektoratu PO), 94 proc. - PSL (6 proc.), 87 proc. - PiS (13 proc.), 74 proc. - SLD (26 proc.). Ci respondenci, którzy nie wzięli udziału w wyborach, wśród powodów swej absencji wymieniali: brak zainteresowania polityką (31 proc.); brak odpowiednich kandydatów (18 proc.); chorobę lub niepełnosprawność (17 proc.); rozczarowanie częstymi wyborami, po których nic się nie zmienia (16 proc.); nieznajomość kandydatów (15 proc.); brak czasu, inne ważne sprawy, pobyt poza miejscem zamieszkania (13 proc.); przekonanie, że ich głos i tak nie będzie miał znaczenia dla wyników wyborów (9 proc.); niezadowolenie z kampanii, w której było zbyt dużo polityki, a za mało spraw lokalnych ( 7 proc.); niezdecydowanie na kogo głosować (6 proc.); przekonanie, że te wybory są mało ważne, bo w praktyce nie ma większego znaczenia kto je wygra (4 proc.); odpowiedź "inne powody" wybrało 10 proc. badanych. CBOS przeprowadził sondaż w dniach 7-14 grudnia na liczącej 879 osób grupie dorosłych mieszkańców Polski.