Wirtualna Polska wskazuje, że mimo kilku tysięcy protestów wyborczych, jakie wpłynęły po wyborach do Sądu Najwyższego, sprawa z Gdyni jest wyjątkowo zaskakująca. Większość protestów dotyczy bowiem takich przewinień jak brak pieczątki na karcie do głosowania, czy opóźnione dotarcie pakietu do głosowania korespondencyjnego. Tymczasem wyborca z Gdyni przekonuje, że swój głos oddał aż trzy razy. W rozmowie z portalem wyjaśnia, że wykorzystał lukę w systemie rejestrowania wyborców i zastanawia się, jak wiele osób mogło zrobić to samo. Luka w systemie Na czym polega wspomniana luka? Jak wyjaśnia WP, luka ta pozwala na jednoczesne głosowanie za pomocą zaświadczenia do głosowania, dopisania się do spisu wyborców w innej komisji oraz głosowania we właściwej dla miejsca zamieszkania komisji wyborczej. Wyborca powiadomił o nieprawidłowościach PKW i przekonuje, że jego działanie miało na celu wykazanie błędów w przygotowaniu wyborów prezydenckich. Z informacji WP wynika, że sprawą zajmują się prokuratura i Krajowe Biuro Wyborcze.