Jako jeden z pierwszych na ujawnienie daty wyborów zareagował Robert Biedroń. Kandydat Lewicy napisał: "Wreszcie znamy datę wyborów. 28.06 pokażmy, że chcemy Polski świeckiej, w której dzieci z Krosna mają takie same szanse, co dzieci z Warszawy. Zagłosujmy za Polską, w której każdy ma dostęp do dobrego szpitala, dobrej szkoły i dobrego urzędu". "Wybory prezydenckie Marszałek Sejmu @elzbietawitek ogłosiła na 28 czerwca. Na nowo zaczynamy kampanie! Wszystkich zachęcam do wzięcia udziału w wyborach! #DUDA2020 życzę wygrania w pierwszej turze dla dobra Polski" - napisał senator Stanisław Karczewski. Tymczasem europoseł Janusz Lewandowski skrytykował przemowę marszałek Witek. "Ogłoszenie daty wyborów (znanej) to dla marszałek Witek pretekst do 20 min. ataku na opozycję i pisania na nowo politycznej historii ostatnich miesięcy" - napisał na Twitterze. "Zanim Pani Marszałek Sejmu Witek ogłosiła datę wyborów prezydenckich, przez kilkanaście minut odpływała propaganda, półprawdy, kłamstwa. Tyle mogliśmy usłyszeć. Polityka, partyjniactwo, a przede wszystkim wszystko to wina opozycji Wybory i zdrowie Polaków na dalszym planie" - napisał poseł Platformy Obywatelskiej Mateusz Bochenek. "Konferencja @elzbietawitek to konferencja działaczki sztabu A. Dudy czy Marszałek Sejmu?" - zastanawiał się rzecznik Platformy Obywatelskiej Jan Grabiec. "Czy to ogłoszenie terminu wyborów prezydenckich przez Marszałka Sejmu, czy tez polityczny atak na opozycję i kontrkandydatów PAD w wykonaniu politycznego aparatczyka?" - zastanawiała się posłanka Katarzyna Lubnauer z Koalicji Obywatelskiej. "Oglądamy konwencję PAD czy wystąpienie marszałek Sejmu w sprawie ogłoszenia wyborów?" - tak wystąpienie Witek skomentował komentator polityczny profesor Marek Migalski. "Tęsknię za Kuchcińskim" - dodał politolog. "Miało być oficjalne ogłoszenie terminu wyborów przez Marszałek Sejmu, a jak na razie przydługi wstęp o charakterze mocno kampanijnym - o tarczach, o PAD, o złej opozycji" - ocenił Tomasz Żółciak z "Dziennika Gazety Prawnej".