Gwar, śmiechy i spokojna muzyka w tle - taka atmosfera przed ogłoszeniem wyników panowała w sztabie Szymona Hołowni. Wszystkie, przedwyborcze sondaże dawały niezależnemu kandydatowi w rywalizacji o fotel prezydencki trzecie miejsce. I tak właśnie się stało. Według pierwszych, sondażowych wyników exit poll Szymon Hołownia zajął trzecie miejsce z wynikiem 13,3 proc. głosów. Uplasował się za Andrzejem Dudą (41,8 proc.) i Rafałem Trzaskowskim (30,4 proc.). "To jest wynik moich marzeń" - To jest wynik moich marzeń - powiedział Hołownia, którego wieczór wyborczy został zorganizowany na pierwszym piętrze Hali Mirowskiej - jednej z najsłynniejszych hal targowych Warszawy. - To oznacza, że przekonaliśmy już 2,5 mln ludzi. Kiedy zaczynaliśmy naszą drogę sześć miesięcy temu, nikt nie pomyślałby, że to jest w ogóle możliwe - podkreślił. Hołownia dodał, że liczy na to, iż jego ostateczny wynik w wyborach prezydenckich, po zliczeniu wszystkich głosów, będzie oscylował wokół 15-18 proc. - Ta polityka, która nas organizuje i która jest naszym wyznacznikiem, to polityka obywatelska, która słucha ludzi; która rozwiązuje problemy ludzi, a nie partii politycznych. To olbrzymi sukces i dlatego mogę powiedzieć, że to wynik moich marzeń - dodał niezależny kandydat na prezydenta. "Czeka nas pięć kolejnych lat wojny polsko-polskiej" Hołownia podkreślił też, że "wynik, który teraz obserwujemy, oznacza, że czeka nas pięć kolejnych lat wojny polsko-polskiej, którą tak dobrze znamy". - Wojny, w której niektórzy z nas mogliby się już chyba doktoryzować. To znowu będzie dożynanie się nawzajem, to znowu będzie krew, to znowu będzie walka o najbardziej oczywiste rzeczy, które powinny być oczywiste, a nie są - powiedział Hołownia. - Druga rzecz, która budzi niepokój, to wynik mojego głównego kontrkandydata. On każe myśleć z dużym niepokojem o tym, co stanie się z Polską za dwa tygodnie - ocenił Hołownia.