Wystąpienie kandydata KO podczas spotkania w Olsztynie poświęcone było głównie edukacji. Trzaskowski podkreślił, że "temat edukacji to jeden z grzechów dzisiejszej władzy". "Władza przez cały czas chce nas pouczać. Oni będą nas uczyć, co to znaczy polska rodzina, oni nas będą uczyć, co to jest patriotyzm" - mówił. Ocenił, że "wprowadzono w szkołach taki bałagan, że trudno się połapać". "Ślęczymy z naszymi dziećmi po nocach, w momencie, kiedy wprowadzono absolutny chaos w edukacji, w lekcjach, bo przeładowane są podstawy programowe" - stwierdził. Według Trzaskowskiego, widać było efekt wprowadzenia gimnazjów i wreszcie, po latach dzieci zaczęły myśleć samodzielnie i nauczyły się pracować w grupie, ale wszystko to rządzący "wyrzucili przez okno z dnia na dzień". "Tego też mamy dość" - stwierdził. "Temu wszystkiemu towarzyszył atak na nauczycieli, czego nigdy im (rządzącym obecnie) nie zapomnimy. Nauczyciele mają o wiele za małe pensje, ale przynajmniej mieli jedno - komfort pracy, stworzony przez samorządy i jeden z największych prestiżów pracy i nawet to próbują zniszczyć" - mówił Trzaskowski. Fundusz dla najzdolniejszych Kandydat KO zadeklarował, że jako prezydent utworzy specjalny fundusz stypendialny dla 50 tys. najzdolniejszej młodzieży z mniejszych i średnich miast oraz wsi. "Mamy pomysł, przede wszystkim na wyrównywanie różnic, dlatego że znowu próbuje się nas dzielić. Mówi się o tym, że jesteśmy z dużych miast, z małych miast, z polskiej wsi. A mamy dokładnie takie same problemy" - mówił Trzaskowski. Podkreślił, że trzeba zająć się wyrównywaniem szans. "I dlatego stworzę specjalny prezydencki fundusz stypendialny dla 50 tys. najzdolniejszej młodzieży właśnie z mniejszych miast, ze średnich miast i polskiej wsi, po to, żeby wyrównywać szanse" - zapowiedział kandydat KO na prezydenta. Przekonywał, że należy inwestować w młodzież. "Musimy dawać im szansę i stąd - na mocy tego stypendium - każda młoda osoba dostanie 1 tysiąc zł miesięcznie po to, żeby właśnie móc starać się stawiać przed sobą najwyższe ambicje, kupować książki, czy utrzymać się w mieście, gdzie jest uczelnia. Po to, żeby nikt nam nie mówił jakie powinny być nasze ambicje, bo nasze ambicje zawsze powinny sięgać gwiazd, niezależnie od tego, gdzie mieszkamy i gdzie się wychowaliśmy" - mówił Trzaskowski. Podkreślił ponadto, że musi być jasne na co idzie subwencja edukacyjna i jak jest dokładnie dzielona, żeby "nie było tych manipulacji, które dzisiaj obserwujemy, gdzie rząd mówi, że daje więcej pieniędzy, ale drugą ręką wyciąga pieniądze z kieszeni samorządów i przez cały czas spycha na nas odpowiedzialność". "Tak, żeby tych pieniędzy było jak najwięcej w samorządzie, bo to samorząd, prezydent (...) i wy wycie, na co najlepiej wydawać pieniądze" - mówił, zwracając się do uczestników spotkania. Podkreślał, że jeśli "doprowadzimy do jasnego podziału subwencji, to dzięki temu też będziemy mogli walczyć o to, żeby wreszcie nauczyciele zarabiali więcej". "I o to będziemy walczyć" - zadeklarował kandydat KO na prezydenta. "Jak to jest możliwe? Mam dość słabego prezydenta" Trzaskowski mówił o swoich nauczycielach i dziękował im za naukę postawy obywatelskiej i to w czasach komuny w Polsce, wspominał, że nauczyciele w latach 80. uczyli go o Katyniu, o "Solidarności". Podkreślał, że dzisiaj też mamy nauczycieli o prawdziwym prestiżu, o prawdziwym doświadczeniu, którzy nie tylko uczą łaciny, polskiego, matematyki, fizyki, tylko uczą nas jak mieć oczy i uszy otwarte na nowoczesny świat. "I nie damy sobie tego zabrać, nie damy sobie zabrać tego, co najważniejsze" - mówił Trzaskowski. Oświadczył, że dzisiaj Polska potrzebuje silnego prezydenta, który "będzie pobudzał rząd do działania, który będzie stał przy wszystkich tych, którzy są atakowani, który są słabsi, który będzie stać przy nauczycielach". "Jak to jest możliwe, że w momencie, kiedy rząd atakuje nauczycieli, prezydent RP, który jest prezydentem wszystkich Polaków, nie wychodzi i nie mówi 'stop', jak to jest możliwe? Mam dość słabego prezydenta" - powiedział Trzaskowski. Nawiązanie do ostatniej debaty Podkreślał, że "dzisiaj powinniśmy rozmawiać o tym, co najważniejsze - o służbie zdrowia, o gospodarce". Stwierdził, że tego zabrakło w niedawnej debacie kandydatów na prezydenta, a to "co ich nurtuje to kwestia wprowadzenia euro i problem religii w szkołach". Jak ocenił, "telewizja publiczna stała się tubą propagandową rządzących". Kandydat KO podkreślał ponadto, że "w Olsztynie buduje się wspólnotę od dziesiątek lat, różni ludzie przyjechali budować na nowo Polskę i wspólnotę". Teraz - mówił Trzaskowski - nie możemy dać się dzielić, ponieważ "obecna władza przez cały czas próbuje nas podzielić". "Na to w każdym mieście i miasteczku mówimy 'mamy dość'" - oświadczył Trzaskowski. Słowa prezydenta Olsztyna W czasie wiecu kandydata KO w Olsztynie kilkakrotnie przewijał się motyw wielokulturowości miasta. Witając Trzaskowskiego, prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz (obecnie bezpartyjny, w przeszłości w SLD, startował w wyborach samorządowych z poparciem PSL) podkreślał, że miasto jest "zielone, tolerancyjne i wielokulturowe. "Tutaj pokazujemy na co dzień, że jako wspólnota samorządowa potrafimy ze sobą rozmawiać, wspólnie pracować, wytyczać cele i wspaniale je realizować" - mówił Grzymowicz, nawiązując do tego, że w Olsztynie mieszka spora grupa mniejszości ukraińskiej (potomkowie wysiedlonych w czasie Akcji "Wisła"), mieszkają tu także wysiedleni z Kresów, w tym z Wileńszczyzny, Mazurzy i Warmiacy. Na scenie obok Trzaskowskiego był m.in. były poseł PO i wieloletni dyrektor liceum z ukraińskim językiem wykładowym - Miron Sycz. Trzaskowski przyznał, że przed wiecem spotkał się z dyrektorami szkół, w tym także szkół uczących mniejszości narodowe. "Nie damy się podzielić. Wszyscy jesteśmy Polakami, nie damy się szczuć jedni na drugich. Chciałem stąd jasno powiedzieć mniejszości ukraińskiej 'priwiet'. Chciałem wam powiedzieć 'diakuju' za waszą cierpliwość przede wszystkim i za to, że jesteście z nami. I wam wszystkim powiedzieć jedno: nie damy się dzielić, wszyscy jesteśmy obywatelami naszej ojczyzny i naszego kraju. Nie damy się podzielić. Mamy dość prób dzielenia nas" - oświadczył Trzaskowski.