Trzaskowski podczas spotkania z mieszkańcami Wałcza podkreślał, że "nie ma jego zgody na upolitycznienie wojska, policji". "Policja i wojsko powinny być całkowicie apolityczne" - oświadczył. Podziękował policjantom i żołnierzom za to, że "radzą sobie w tych trudnych czasach". "Dziękuję, że pilnujecie bezpieczeństwa, że mimo to, że często z powodów politycznych wyrzucają was z pracy, że są naciski na was, pokazujecie, że macie twardy kręgosłup" - mówił kandydat KO. "Jesteście po to, żeby nam służyć, a nie partyjnemu prezydentowi" - zwrócił się do służb mundurowych. "Za to powinno płacić państwo" Trzaskowski zaznaczył, że "traktowanie z szacunkiem wszystkich policjantów, żołnierzy, oficerów służb zbrojnych, weteranów, to nasze wspólne dziedzictwo". "I należy się im wszystkim szacunek niezależnie do tego, jaki jest akurat humor polityczny" - podkreślił. Obiecał, że jako prezydent odbuduje szacunek i godność dla służb mundurowych. "Jeśli ktoś idzie do wojska, to nie po to, żeby kłaniać się władzy, tylko po to, żeby nas bronić i szukać szansy na przyszłość" - mówił. Kandydat KO podkreślił, że chce, aby "poprzez wojsko można było się edukować, iść na uniwersytet, i za to powinno płacić państwo". "Dzięki temu będziemy mieli jak najwięcej apolitycznych specjalistów, którzy będą wzmacniać nasze państwo - to jest nasz cel" - dodał. Wizja "silnego prezydenta" Trzaskowski przekonywał, że "musi być prezydent, który, jeżeli trzeba podejmować trudne decyzje, to nie ogląda się tylko i wyłącznie na swoje zaplecze polityczne, tylko potrafi posłuchać ekspertów, posłuchać samorządowców". "Silny prezydent musi wspierać samorząd, musi mówić 'tak' dla wszystkich dobrych pomysłów, mówić 'nie' dla wszystkich złych pomysłów - takie to proste, prawda? Dzisiaj mamy prezydenta, który mówi 'tak' na wszystko, co zaproponują mu koleżanki i koledzy partyjni, i tak być nie może" - stwierdził. Odwołanie do słów Szymona Hołowni Kandydat Koalicji Obywatelskiej przywoływał słowa swojego kontrkandydata z niedzielnych wyborów Szymona Hołowni, który mówił o wecie samorządowym, czyli w przypadku ewentualnego podważania przez rząd działań samorządów. "Dzisiaj prezydent musi szanować swój podpis i dlatego to chcę wam jasno powiedzieć, ale chcę też powiedzieć wszystkim wyborcom Szymona Hołowni, że tak, potrzebne jest weto: weto podatkowe, weto samorządowe, weto demokratyczne - tak, jak mówi Szymon Hołownia, czyli blokowanie wszystkich pomysłów na osłabianie naszej demokracji, weto zielone, żebyśmy mogli walczyć z kryzysem klimatycznym" - wyliczał Trzaskowski. "Dziś jest 10 do 1" Kandydat KO podkreślił, że jest gotów rozmawiać nie tylko z Hołownią, ale również z innymi kandydatami, którzy startowali w wyborach 28 czerwca, tak, by stworzyć "program zmiany", który można by wspólnie wprowadzić w życie. "Pamiętacie taki wynik, nie bardzo sportowy - 27 do 1, pamiętacie? (w marcu 2017 r. Donald Tusk został ponownie wybrany na szefa Rady Europejskiej stosunkiem głosów 27:1, przeciwko reelekcji Tuska była tylko ówczesna premier Beata Szydło). Dziś jest 10 do 1, bo tylu było kandydatów po stronie opozycyjnej" - mówił Trzaskowski. "Jeżeli razem - nie musimy się we wszystkim zgadzać - ale jeśli zgodzimy się co do najważniejszych kwestii programowych, zgodzimy się co do najważniejszych kwestii: że prezydent musi być aktywny, musi sam wychodzić z inicjatywą, wetować złe rozwiązania, pomagać przedsiębiorcom ratować polskie firmy i miejsca pracy, że porozmawiamy o tym, że nie ma mowy o wykluczeniu, że musi być ambitny program dla polskiej wsi, a nie robić obiecanki-cacanki, a na końcu sypnąć odrobinę pieniędzy?" - mówił kandydat KO. Pytał, gdzie są równe dopłaty dla rolników, które rząd obiecywał i gdzie są wypłaty dla poszkodowanych suszą. "Nie ma" - odpowiadali zebrani. "To wszystko musi być naszym wspólnym programem zmiany" - oświadczył Trzaskowski. Mówił też o nadziei, jaką daje obecność wśród jego wyborców młodych ludzi. Apelował, by zmienić Polskę dla nich. Trzaskowski zaznaczył, że jest w stanie powiedzieć, iż program Rodzina 500 plus był "dobrą, trafną decyzją". "Tylko po tym tych dobrych, trafnych decyzji było coraz mniej. Ale jestem w stanie powiedzieć: tak, dzisiaj to jest potrzebne, dzisiaj to trzeba podtrzymać i na tym polega niezależność" - powiedział Trzaskowski. Usiłowali zakłócić przemówienie Przy placu Wolności zebrała się grupka mężczyzn, którzy usiłowali zakłócić przemówienie Trzaskowskiego. Kandydat KO zwrócił uwagę na jednego z nich. "Pojawił się jakiś pan, co coś krzyczał, ale już idzie sobie, niestety. Szkoda, brawo dla tego pana, bo przynajmniej ma odwagę" - powiedział, dodając, że osoby, które przychodzą na jego spotkania, a mają inną opinię, różnią się od prezydenta Andrzeja Dudy "tym, że mają odwagę stanąć i powiedzieć, że się nie zgadzają". Kandydat KO na prezydenta na zakończenie spotkania w Wałczu rozmawiał z mieszkańcami. Następnie spotkał się m.in. ze środowiskiem wojskowym oraz z osobami z niepełnosprawnościami w wałeckim Zakładzie Aktywności Zawodowej, gdzie odpowiadał na pytania.