Według podanych przez Państwową Komisję Wyborczą danych z 87,16 proc. obwodów głosowania Władysław Kosiniak-Kamysz uzyskał 2,46 proc. głosów. Zgorzelski przyznał, że wynik lidera PSL, "to z pewnością nie jest powód do radości". "Natomiast pamiętajmy, że to nie koniec świata. Trzeba to przeżyć, otrząsnąć się, otrzepać kurz i jechać do przodu. Pokazuje to tylko jedno: że emocja plemienna nienawiści polsko-polskiej wciąż jest żywa i aktualna od co najmniej 2005 r. i trzeba to przyjmować do wiadomości" - powiedział w radiu TOK FM. Wicemarszałek zapowiedział dalszy rozwój projektu Koalicji Polskiej z mocniejszym uwzględnieniem postulatów Pawła Kukiza, z dedykowanym programem dla polskich przedsiębiorców. Pozycja Kosiniaka-Kamysza "niezagrożona" Zgorzelski podkreślił, że Kosiniak-Kamysz cieszy się ogromnym szacunkiem w PSL i "jego pozycja polityczna w stronnictwie jest niezagrożona". "Mamy odważnego, mądrego, pracowitego, wypróbowanego w bojach prezesa - myślę, że w przyszłości premiera, a także i prezydenta. Człowieka, którego tego typu doświadczenia, jak nie najlepszy wynik w wyborach na prezydenta, tylko i wyłącznie hartuje" - dodał. Zapowiedział, że w poniedziałek lub we wtorek na posiedzeniu Naczelnego Komitetu Wykonawczego odbędą rozmowy o ewentualnym poparciu kandydata w drugiej turze. Z dotychczasowych danych dotyczących niedzielnego głosowania wynika, że 12 lipca w drugiej turze wyborów prezydenckich spotkają się Andrzej Duda i Rafał Trzaskowski. Według podanych przez PKW danych z 87,16 proc. obwodów głosowania ubiegający się o reelekcję prezydent uzyskał 45,24 proc. głosów (7 mln 246 tys. 743), a kandydat KO 28,92 proc. (4 mln 632 tys. 734 głosów). Trzeci jest Szymon Hołownia z 13,69 proc. głosów (2 mln 192 tys. 185). Pozostali kandydaci, według danych ze zweryfikowanych elektronicznie protokołów komisji obwodowych, uzyskali - Krzysztof Bosak - 6,79 proc. głosów (1 mln 86 tys. 905), Władysław Kosiniak-Kamysz - 2,46 proc. (393 tys. 526 głosów), Robert Biedroń - 2,12 proc. (340 tys. 147 głosów).