Projekt składa się z trzech artykułów i zakłada zmianę w art. 127 konstytucji. W środę został skierowany do pierwszego czytania w Sejmie. Pierwszy o przedłużeniu kadencji prezydenta mówił Jarosław Gowin, lider Porozumienia. Pod projektem - oprócz posłów Porozumienia, m.in. byłego wicepremiera, wiceministra nauki i szkolnictwa wyższego Wojciecha Maksymowicza czy wiceministra obrony Marcina Ociepy - podpisali się posłowie PiS, w tym: prezes PiS Jarosław Kaczyński, premier Mateusz Morawiecki, wicepremier Piotr Gliński, szef klubu PiS Ryszard Terlecki oraz minister zdrowa Łukasz Szumowski. Do reprezentowania wnioskodawców w pracach nad projektem ustawy upoważniony został poseł Porozumienia Michał Wypij. Druk o numerze 337 pojawił się na stronie Sejmu w środę wieczorem, ale datowany jest na 6 kwietnia. Zgodnie z nim urzędujący prezydent miałby pełnić swoją funkcję nie pięć, a siedem lat. Według obowiązujących obecnie przepisów kadencja Dudy kończy się 6 sierpnia.Wprowadzenie nowych przepisów wiąże się z odwołaniem wyborów prezydenckich, które planowo powinny odbyć się 10 maja. W uzasadnieniu czytamy m.in., że zmiana "zmierza do zwiększenia ustrojowych gwarancji niezależności i bezstronności Prezydenta" i "zapewnienia stabilności władzy państwowej", co "jest podyktowane sytuacją niespotykanego zagrożenia dla bezpieczeństwa prawnego i publicznego obywateli Rzeczpospolitej Polskiej, związanego z zagrożeniem COVID-19". Do zmiany ustawy zasadniczej potrzeba dwóch trzecich głosów w Sejmie przy obecności co najmniej połowy posłów (przy pełnej obecności 460 posłów to 307 parlamentarzystów) oraz zgody Senatu, w którym minimalną przewagę ma opozycja 51 do 49.