"W pełni rozumiemy zasadnicze pragnienie polskiego parlamentu dotyczące ochrony procesu demokratycznego w obliczu pandemii COVID-19, ale utrzymanie wyborów prezydenckich w obecnych warunkach pełnej kwarantanny nie jest na to sposobem" - poinformowali w komunikacie Zgromadzenia Parlamentarnego RE. Wskazali, że obecna sytuacja uniemożliwia przeprowadzenie kampanii wyborczej. "Kampanie wyborcze i równe warunki działania dla wszystkich uczestników wyborów są niezbędnymi elementami demokratycznych wyborów" - podkreśli. "Obawiamy się zatem, że zorganizowanie tych wyborów w obecnych okolicznościach podważy legalność procesu wyborczego, a w rezultacie podważy legalność nowego prezydenta-elekta, niezależnie od ich wyniku" - dodali. Odpowiedź Czarneckiego Krytycznie do komunikatu Omtzigta i Gustafssona odniósł się europoseł Ryszard Czarnecki (PiS). "To polityczna interwencja ugrupowań, które nie mają żadnych szans w Polsce na wygranie wyborów prezydenckich - Europejskiej Partii Ludowej i Lewicy. Myślę, że parlamentarzyści ze Szwecji i Holandii powinni zająć się sytuacją we własnych krajach, w których już tak wiele osób zachorowało lub zmarło z powodu pandemii koronawirusa. My nie ingerujemy w wewnętrzne sprawy innych krajów członkowskich. Skupiamy się na walce z pandemią w Polsce i myślę, że mamy tego dobre efekty. Pod pozorem troski o Polskę partie, które mają politycznych partnerów w Polsce, usiłują załatwiać swoje brudne interesy" - powiedział. Głos z PO Europoseł Andrzej Halicki (PO) powiedział z kolei Polskiej Agencji Prasowej, że fakt, iż współsprawozdawcy ZP Rady Europy muszą zajmować się sprawą wyborów w Polsce świadczy, że "z demokracją w Polsce nie jest najlepiej". "Instytucja Rady Europy powołana jest po to, by demokrację poszerzać i ewentualnie monitorować i alarmować, kiedy się dzieje coś złego" - dodał. Z Brukseli Łukasz Osiński