Na sobotniej konwencji wyborczej zorganizowanej w Parku im. Marszałka Edwarda Rydza-Śmigłego w Warszawie, Bosak pozdrowił "wszystkich tych, do których udało mu się dotrzeć podczas kampanijnego objazdu po Polsce oraz tych, do których nie udało mu się dotrzeć - z powodu epidemii koronawirusa". Jak podkreślił, "widzi nadzieję na lepszą politykę, politykę od nowa". Przypomniał, że jest kandydatem wyłonionym w jedynych w Polsce "prawdziwych prawyborach, w których każdy mógł przyjść i zagłosować", prawyborach zorganizowanych przez "prawdziwie zjednoczone siły ideowe". Dodał, że również wybór na wiec "placu, gdzie nie ma barierek" był po to, aby każdy mógł "podejść pod samą scenę", zadać pytanie, czy powiedzieć, że się z czymś nie zgadza. "Chcemy pokazać, że wierzymy w to, że uprawianie polityki blisko ludzi i w oparciu o ludzi, w oparciu o to, co od państwa słyszymy, ma sens. I to jest właściwa droga, którą idziemy" - oświadczył zwracając się do zebranych. "Mamy przed sobą blokady medialne" Wskazał też na "blokady", z którymi według niego spotyka się taki styl uprawiania polityki. "Niestety mamy przed sobą blokady medialne, (...) wpływowych przeciwników, którzy +mają plecy+ w zagranicznych ambasadach, mają instrumenty cenzury w zagranicznych korporacjach. Ale pokonamy te wszystkie przeszkody, dlatego że narodu polskiego, który ujawnił swoją wolę niepodległości maszerując przez 10 lat mimo policyjnego 'pałowania' na Marszach Niepodległości, mimo różnych blokad, tego narodu pokonać się nie da, ten naród się obudził, ten naród chce wolności" - oświadczył. Pokazując program Konfederacji "Nowy Porządek" ocenił, że "Lewica się tego boi". "Oni wiedzą, że my chcemy to zrobić, że my swoje słowa traktujemy poważnie" - podkreślił. Jak powiedział, dziś jego celem jest pokonanie kandydata KO Rafała Trzaskowskiego. "Bo tylko pokonując go mogę wejść do drugiej tury wyborów prezydenckich, i chcę to zrobić" - oświadczył Bosak. Dodał, że celem Konfederacji jest wygranie także z ubiegającym się o relekcję Andrzejem Dudą. "Polacy zasługują na znacznie lepszy wybór niż pomiędzy prezydentem Andrzejem Dudą i pomiędzy prezydentem (Warszawy) Rafałem Trzaskowskim. Jeden kiedyś w Unii Wolności, drugi kształcony na eurokratę, na stypendiach od pana (amerykańskiego inwestora giełdowego, George'a) Sorosa w instytucjach kształcących kadry dla polityki unijnej. Polacy zasługują na kogoś spoza tego układu, spoza tego politycznie poprawnego systemu" - mówił Bosak. Zapewniał, że właśnie on jest taką osobą i "nigdy nie zmieni swoich poglądów". Większość Polaków chce normalności i zdrowego rozsądku" Kandydat Konfederacji mówił też, że "Polska to piękny kraj, spokojny, w którym żyjemy harmonijnie, a największym problem ekologicznym jest problem suszy". Zapewniał, że "chce kraju ludzi żyjących w spokoju, zgodzie, złączonych polską kulturą i wspólnymi wartościami, mających różne wyznania i przekonania, ale nie rozwiązujących swoich sporów w taki sposób, jak w państwach zachodnich - przez obalanie pomników historycznych". "Chcę kraju ludzi nie odrzucających swoich korzeni i swojej wiary, nie upokarzających swoich autorytetów. Taka jest większość Polaków, która chce normalności i zdrowego rozsądku" - powiedział Bosak. Według niego, "większość Polaków chce ewolucyjnego rozwijania polskiej tradycji, a nie odrzucania jej w imię źle pojętej nowoczesności". Podkreślił, że "chce wolności gospodarczej, państwa niskich i prostych podatków". "Chcę także państwa suwerennego, gdzie nie przesuwa się kolejnych kompetencji do Brukseli" - podkreślił. "Nie ma to naszej zgody" - oświadczył. Bosak zaapelował do swoich zwolenników o dotarcie do niezdecydowanych wyborców, i przekonywanie ich, że jego program "dotyczy zwykłych spraw Polaków". "Idźmy dalej, idźmy razem. Najpierw pierwsza tura, potem druga, wybory parlamentarne za trzy lata, nowy kilkudziesięcioosobowy, albo ponad stuosobowy klub złożony z wolnościowców, tradycjonalistów, narodowców, przełamanie szklanych sufitów, barier poprawności politycznej i prawdziwe zwycięstwo" - deklarował. Żona kandydata Konfederacji, prawniczka i ekspertka instytucji międzynarodowych Karina Bosak, podkreśliła, że jej mąż ciężko pracuje nie tylko podczas kampanii wyborczej. "Przez ostatnich 20 lat ciężko, wytrwale, cierpliwie znosił wszystkie trudności, zawsze wierny swoim przekonaniom, nigdy nie poszedł na skróty, nigdy nie porzucił swoich ideałów, zawsze ze swoimi przyjaciółmi szedł ramię w ramię, zmagając się ze wszystkimi trudnościami" - mówiła. Przyznała, że, tak jak jej mąż, ma "sportową naturę". "I dla mnie dopiero, jak ktoś osiąga sukces ciężką pracą, wytrwałością, cierpliwością, w warunkach, w których charakter wykuwa się właśnie, jak hartowana stal, tylko takiemu człowiekowi mogę zaufać, tylko taki człowiek może zdobyć moje zaufanie i szacunek. Taki właśnie jest Krzysztof. I możecie być tego pewni. Głosujcie na Krzysztofa Bosaka" - oświadczyła jego żona.