Biedroń pytany we wtorek (23 czerwca) w TVN24, czy jego odmowa poparcia dla kandydata KO Rafała Trzaskowskiego w drugiej turze wyborów jest definitywna, odparł, że "nic takiego nie powiedział". "Jestem otwarty na rozmowy, zapraszam Rafała Trzaskowskiego - usiądźmy, porozmawiajmy o naszej wizji Polski, o tym, co Rafał Trzaskowski ma do zaproponowania. Podobnie chciałbym rozmawiać z Andrzejem Dudą" - mówił kandydat Lewicy. Podkreślał, że "nie możemy kupować kota w worku, musimy wiedzieć, jakie kandydaci mają poglądy". "Lewica ma swój rozum" Biedroń zaznaczył, że wyborcy Lewicy podejmą niezależne decyzje, a on sam jest "człowiekiem dialogu", dlatego o ewentualnym poparciu może rozmawiać po pierwszej turze, na której skupia swoje obecne działania. "W drugiej turze wyborcy mają też swój rozum i będą podejmowali niezależnie decyzje i żeby nie wiem ilu naganiaczy platformerskich - Grzegorzów Schetynów i Tomaszów Lisów, chciało nas szantażować, to Lewica ma swój rozum i podejmie racjonalne decyzje" - powiedział kandydat Lewicy. Które postulaty decydujące? Biedroń zapewniał, że o jego ewentualnym poparciu dla któregoś z kandydatów w drugiej turze zadecydują wartości i postulaty istotne dla Lewicy, w tym kwestie liberalizacji przerywania ciąży, świeckie państwo, budowa tanich mieszkań czy likwidacja wykluczenia komunikacyjnego. Biedroń podkreślał, że jego wskazanie w drugiej turze może jedynie pomóc wyborcom, ale będzie to suwerenna decyzja każdego głosującego. Krytyka pod adresem Andrzeja Dudy Kandydat Lewicy skrytykował prezydenta Andrzeja Dudę za jego obecne działania, w tym za skupianie się np. na wizycie w USA i rozmowach z prezydentem Donaldem Trumpem, a nie na sprawach bieżących. W tym kontekście apelował o zwołanie Rady Bezpieczeństwa Narodowego w związku z lokalnymi podtopieniami i skutkami ulew w różnych regionach Polski.