Poseł KP był pytany w poniedziałek w Programie 1 Polskiego Radia o możliwość debaty między Kosiniakiem-Kamyszem a kandydatem Koalicji Obywatelskiej, o którą apelował szef PSL. "Chciałbym, żeby taka debata się odbyła, dlatego że w tej chwili głównymi oponentami pana prezydenta Dudy w tej kampanii jest nasz kandydat - Władysław Kosiniak-Kamysz i pan Trzaskowski" - odpowiedział. "Dobrze byłoby pokazać wyborcom czym oni się różnią, co mają do zaoferowania i jakie konkretne programy chcieliby wprowadzić w życie, gdyby zostali wybrani i nie mówić tylko o ogólnikach malowniczych, bo to jest łatwo, tylko spojrzeć na sprawy bardziej konkretne" - powiedział Bartoszewski. Dopytywany, czy jego zdaniem Trzaskowski mówi o "malowniczych ogólnikach", odpowiedział, że on to tak określa. "Jeżeli chodzi o szczególną analizę problemów, a to gospodarczą, a to zdrowotnych, a to prawnych, a to ustrojowych, to nasz kandydat jest dużo bardziej konkretny i chciałby o tym porozmawiać, żeby ludzie mogli sami zdecydować, kto jest lepszym konkurentem urzędującego prezydenta" - podkreślił. "Obawiam się, że do tej debaty nie dojdzie" - dodał. "Jest szansa, że panu Trzaskowskiemu też cośkolwiek spadnie" "Platforma Obywatelska chciałaby, żeby jedyną partią opozycją, o której w ogóle można mówić, myśleć czy na nią głosować, była Platforma i systematycznie negują fakt, że jest bardzo duże poparcie społeczne dla kilku innych partii, które się znajdują w parlamencie" - stwierdził Bartoszewski. Prowadząca audycję w odpowiedzi na słowa polityka PSL powiedziała, że PO jest w takim działaniu skuteczna i sam Trzaskowski nadrabia w porównaniu z wynikiem, który w sondażach miała poprzednia kandydatka KO Małgorzata Kidawa-Błońska, a w interesie PO jest zmarginalizowanie PSL i SLD. "To jest oczywiste, że ich zadaniem jest zmarginalizowanie, bo oni chcieliby mieć sytuację, że w Polsce istnieją dwie partie polityczne i taki duopol, który będzie się okładać - tak jak to robi od wielu lat w wojnie polsko-polskiej i wszyscy, którzy chcą Polaków bardziej łączyć niż dzielić, są im nie na rękę" - odpowiedział na te stwierdzenia Bartoszewski. "Zwracam uwagę, że pani Kidawa-Błońska zaczynała też z poziomu 26 czy 27 proc. poparcia, ale spadła do mniej więcej między 2 a 4 proc., więc mamy jeszcze parę tygodni kampanii, więc myślę, że jest szansa na to, że panu Trzaskowskiemu też cośkolwiek spadnie, a oczywiście gdyby się zgodził na debatę z Kosiniakiem-Kamyszem, to spadłoby mu znacząco bardziej i pewnie dlatego się nie chcą zgodzić" - ocenił polityk Koalicji Polskiej.