We wtorkowym komunikacie SN poinformował o przełożeniu planowanej pierwotnie na 19 grudnia rozprawy w sprawie ważności wyborów. Teresa Pyźlak z zespołu prasowego Sądu powiedziała, że stało się tak, ponieważ w przypadku kilku ostatnich protestów wyborczych rozpatrywanych przez SN nie sporządzono jeszcze uzasadnień do postanowień. Tymczasem ze wszystkimi uzasadnieniami - jak podkreśla Pyźlak - muszą zapoznać się prokurator generalny i przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej zanim Sąd Najwyższy orzeknie, czy wybory są ważne. Według statystyki opublikowanej na stronie internetowej Sądu Najwyższego, do SN wpłynęło 111 protestów wyborczych, z czego 84 pozostawiono bez dalszego biegu. W 14 przypadkach sędziowie uznali zarzuty podnoszone w proteście za bezzasadne. Za zasadne uznano 13 protestów, ale według sędziów wskazane uchybienia nie miały wpływu na wynik wyborów. Sąd Najwyższy rozpatruje protesty wyborcze w składzie 3 sędziów. Na podstawie opinii wydanych po rozpatrzeniu protestów oraz sprawozdania z wyborów przedstawionego przez PKW, Sąd Najwyższy rozstrzyga o ważności wyborów oraz o ważności wyboru posła lub senatora, przeciwko któremu wniesiono protest. To rozstrzygnięcie Sąd podejmuje w pełnym składzie Izby Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych. Jeśli SN zdecyduje o nieważności wyborów lub nieważności wyboru parlamentarzysty, to postanawia jednocześnie o przeprowadzeniu ponownych wyborów lub o podjęciu niektórych czynności wyborczych. W 2005 r. Sąd Najwyższy zdecydował o powtórzeniu wyborów do Senatu w okręgu częstochowskim. Wybory do Senatu w tym okręgu zostały uznane za nieważne, ponieważ na kartach do głosowania nie wydrukowano nazw komitetów wyborczych wystawiających kandydatów na senatorów.