Wiceprezes Poczty Polskiej mówił w TVP Info, że Poczta Polska jest przygotowana do przeprowadzania wyborów korespondencyjnych "tak jak do każdego normalnego rodzaju swojej działalności". Dodał, że jest gotowa, by wspomóc państwo w zorganizowaniu takich wyborów. Stwierdził również, że opisywanie wyborów korespondencyjnych jako "ogromnego wyzwania logistycznego" dla Poczty Polskiej "nie do końca jest prawdziwe". Podkreślił, że poczta doręcza - także w okresie epidemii - więcej przesyłek "niż w przypadku jednego tygodnia doręczenia 30 mln przesyłek wyborczych". "Nie jest to nic takiego, co Poczta Polska nie robiłaby codziennie" - stwierdził. "Poczta jest w 100 proc. przygotowana do realizacji tego zadania" - powiedział Kurdziel. Jak poinformował pakiety wyborcze będą doręczane przez dwuosobowe zespoły, w których obok listonosza, będzie druga osoba, inny pracownik Poczty, która będzie zaznaczała na listach doręczone pakiety. Zespoły te mają być dobrane tak, by "zachować komisyjność dostarczania tak ważnych przesyłek" - nie będą to mogły być małżeństwa, ani osoby, z których jedna jest w podległości służbowej wobec drugiej. Wiceprezes Poczty Polskiej mówił też o tym, że obecnie "zbierane są" osoby, które wejdą w skład zespołów obsługujących wybory - zapewnił, że jest "duży odzew wśród pracowników". Do przeprowadzenia wyborów - według Kurdziela - potrzebnych jest około 20 tys. listonoszy, a Poczta ma ich więcej, bo - z kurierami - prawie 30 tys. osób dostarcza przesyłki pocztowe. Kurdziel podkreślił, że w związku z epidemią koronawirusa środki ochrony osobistej są dostarczane pocztowcom na bieżąco. Poinformował też, że obecnie objętych kwarantanną jest 190 pocztowców, podczas gdy Poczta ma osiemdziesięciotysięczną załogę. Zapytany, czy pocztowcy nie będą "roznosić zarazy" odpowiedział: "W tej chwili pocztowcy dostarczają przesyłki np. przekazy pocztowe do osób objętych kwarantanną". Dodał, że pocztowcy mają "proces bezdotykowy" dostarczania takich przesyłek. Przygotowania już od dwóch tygodni Wiceprezes Poczty Polskiej powiedział, że przygotowania Poczty do wyborów trwają już od dwóch tygodni. Przygotowywane są m.in. miejsca gdzie będą ustawione "urny wyborcze" - specjalne skrzynki nadawcze przeznaczone tylko do korespondencyjnego oddawania głosów. Poczta chce, by stanęły one w okolicach ulokowania obwodowych komisji wyborczych, w których w ostatnich wyborach Polacy oddawali głosy. Dlatego - jak powiedział - Poczta rozmawia z samorządami o udostępnieniu takich miejsc - na otwartej przestrzeni, ale "najlepiej zadaszonych"; "normalne, czerwone skrzynki" pocztowe nie będą służyły do oddawania głosów i w dniu wyborów zostaną zaklejone. Kurdziel wyjaśnił też, że w dniu wyborów osoby objęte kwarantanną, będą odwiedzane przez zespoły poczty, z "mniejszymi, specjalnymi" skrzynkami nadawczymi, dzięki którym listonosz nie będzie musiał dotykać tych przesyłek. Skrzynki z oddanymi głosami zostaną dostarczone do komisji wyborczych, gdzie - jak powiedział - "odczekają swoje w kwarantannie" i będą mogły być bezpiecznie otwarte. "Jestem przekonany, że możemy w bezpieczny sposób przeprowadzić te wybory" - stwierdził. Ryzyko fałszowania? Zapytany, czy ma pewność, że podczas głosowania korespondencyjnego nie dojdzie do sfałszowania wyborów podkreślił, że to nie Poczta jest ich organizatorem, a jedynie spełnia rolę "pomocniczą, techniczną". Odpowiadając na to pytanie wyjaśnił też, że pakiety do głosowania będą się składać z dwóch kopert i z "dwóch kart". Głosujący będą zaznaczać swój głos na karcie wyborczej, którą włożą do mniejszej "nieprzeźroczystej" koperty. Tak oddany głos trzeba będzie umieścić wraz z oświadczeniem o uprawnieniu do głosowania w większej kopercie, a następnie w dniu wyborów zanieść do urn-skrzynek wystawionych przez Pocztę Polską. Osoby przebywające w kwarantannie wrzucą głos do urn dostarczonych przez pocztowców do ich miejsc pobytu. Wiceprezes Poczty Polskiej podkreślił, że komisja wyborcza będzie otwierać przesyłki i sprawdzać, czy osoba, która jest podpisana na oświadczeniu znajduje się w spisie wyborców. "Oznaczać to będzie głos ważny i wtedy ta koperta nieotwierana z kartą do głosowania, z zaznaczonym głosem znajdzie się w kolejnej urnie i te głosy będą następnie przez komisję wyborczą podliczane" - wyjaśniał. "Biorąc po uwagę tzw. zdrowy rozsądek to ja tutaj nie widzę problemu z tajnością głosowania i z możliwością sfałszowania tych wyborów" - powiedział Kurdziel. Dodał, że Poczta Polska chce też przeprowadzić akcję informacyjną przed wyborami. Apel do samorządowców Wiceprezes Poczty Polskiej zaapelował do władz samorządowych o przekazanie spisów wyborców; mówił, że podstawą prawną o wystąpienie o te spisy jest decyzja premiera oparta na tzw. ustawie antycovidowej. "Czekamy na przesłanie tych list, ponieważ bez przekazania przez władze samorządowe tych informacji bardzo trudno będzie nam dotrzeć do wyborców z pakietami. Liczę tutaj na rozsądek władz samorządowych" - powiedział. "Bardzo prosimy samorządy o zaufanie, na pewno te dane będą bezpieczne i będą przetwarzane tylko i wyłącznie do zadania realizacji związanych z wyborami w trybie korespondencyjnym" - zapewnił Kurdziel. Podkreślił, że Poczta Polska jest w stanie administrować tak dużą ilością danych wrażliwych, ponieważ cały czas administruje ogromnymi wolumenami danych np. bazą abonentów RTV, a ponadto codziennie Poczta Polska doręcza miliony przesyłek i są m.in. przesyłki z urzędów skarbowych, z sądów. Specustawa w Senacie W Senacie jest obecnie specustawa autorstwa PiS, uchwalona 6 kwietnia, zgodnie z którą wybory prezydenckie w 2020 r. mają zostać przeprowadzone wyłącznie w drodze głosowania korespondencyjnego. Zgodnie z tą ustawą minister aktywów państwowych ma po zasięgnięciu opinii PKW określić wzór karty do głosowania, zlecić sporządzenie pakietów wyborczych, określić szczegółowy tryb doręczania pakietów wyborczych przez operatora wyznaczonego (Pocztę Polską) do wyborcy i odbierania kopert zwrotnych, a następnie sposób postępowania z kopertami zwrotnymi dostarczonymi do właściwej gminnej obwodowej komisji wyborczej do zakończenia głosowania. Marszałek Senatu Tomasz Grodzki zapowiedział, że izba wykorzysta przysługujące jej 30 dni na pracę nad ustawą; najbliższe posiedzenie Senatu zaplanowano na 5 i 6 maja.