Podczas konwencji programowej PiS i Zjednoczonej Prawicy szef rządu podkreślał, że projekty, w sprawie których toczą się rozmowy, "będą na pewno dobrym, wartościowym zaczynem do wypracowania już wkrótce bardzo konkretnego programu na kolejne 4-8 lat, na kolejne lata zmiany Polski na lepsze". Przyznał, że jest zbudowany tym, co do tej pory zostało wypracowane podczas rozmów. "My się nie poddajemy, walczymy do końca i tak samo będzie teraz, a to jest bardzo ważne. Pokazaliśmy, że potrafimy wygrywać, że potrafimy zwyciężać. Tak jak w 2002 roku prezydent Lech Kaczyński pokazał, że w trudnych wyborach można zwyciężać, w 2005 również. Tak samo my teraz w wyborach do Parlamentu Europejskiego pokazaliśmy, że umiemy zwyciężać, ale żeby wygrać teraz jesienią i mieć ten mandat od wyborców do zmiany Polski na lepsze, musimy zachować pokorę, musimy nie wpadać w żaden triumfalizm, bo wcale nie jest tak dobrze, jakby się wydawało. Oczywiście jest nieźle i lepiej niż się by wydawało dwa miesiące temu, ale musimy być bardzo czujni i bardzo ciężko pracować, to mogę państwu obiecać" - mówił. "Rząd nie jedzie na wakacje, od wczesnego rana do nocy pracujemy do 12 października, niech będzie 11, bo cisza wyborcza, w sobotę można odpocząć" - powiedział szef rządu.