W środę Szymon Hołownia przyjechał do Gogolina, gdzie spotkał się z przedstawicielami miejscowych władz samorządowych oraz działaczami Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców na Śląsku Opolskim. Na konferencji prasowej zapewniał, że jako osoba wychowana na wschodnich kresach Polski, doskonale rozumie i docenia różnorodność kultur i narodowości, która jest obecna na Górnym Śląsku. "Różnorodność nie jest problemem. Różnorodność jest bogactwem. Jedność to nie jednolitość, to pojednana różnorodność. (...) Powinniśmy się cieszyć z istnienia mniejszości narodowych. Z tego, że żyje obok nas, bo to są drzwi, a nie ściana, do innych kultur i dobrosąsiedztwa" - powiedział Hołownia. Kandydat zapewnił, że jako prezydent zajmie się zarówno poprawieniem sytuacji mniejszości narodowych żyjących w Polsce, jak i Polaków mieszkających poza granicami kraju. Jako niedopuszczalne uznał stanowisko, które uzależnia uprawnienia mniejszości narodowych w Polsce od tego, jak są traktowane mniejszości Polski w innych krajach. Pytany o sposoby, przy pomocy których chce dbać o interesy mniejszości polskich, Hołownia powiedział, że w kompetencjach prezydenta są m.in. stosunki bilateralne, a jego celem będzie odbudowa dobrych relacji ze wszystkimi państwami sąsiadującymi z Polską i w ten sposób zbuduje fundament pod rozmowy na temat sytuacji Polaków żyjących poza granicami kraju. Hołownia pewny swego Zdaniem Hołowni, pomimo rosnących notowań sondażowych Rafała Trzaskowskiego, to on w drugiej turze wyborów spotka się z urzędującym Andrzejem Dudą. "W drugim tygodniu przed wyborami zamierzam wyjść na drugą pozycję w sondażach. Z własnych doświadczeń dobrze wiem, że utrzymanie drugiej pozycji jest bardzo kosztowne. Niech więc teraz ma ją Rafał Trzaskowski. Nie mam wątpliwości, że to ja, a nie Rafał Trzaskowski spotkam się z Andrzejem Dudą w drugiej turze" - zadeklarował Hołownia. "Te wybory będą musiały być sprawdzone" Kandydat uważa, że chociaż wybory 28 czerwca będą budziły wątpliwości, to on osobiście ufa Państwowej Komisji Wyborczej i Sądowi Najwyższemu. "Te wybory będą musiały być sprawdzone przez Sąd Najwyższy. Zadaniem kandydatów jest udział w kampanii i wygranie wyborów. Zadaniem Sądu Najwyższego jest stwierdzenie ważności tych wyborów" - powiedział Hołownia. W ocenie Hołowni, przedłożenie wyborów na jesień byłoby niekorzystne zarówno dla Andrzeja Dudy, jak i Rafała Trzaskowskiego. Ten ostatni - zdaniem Hołowni - może mieć utrudniony start z powodu krótkiego czasu na zebranie stu tysięcy podpisów, jednak w ocenie kandydata, podobnie jak inni kandydaci popierani przez partie polityczne, pozostaje on jedynie przedstawicielem środowiska Platformy Obywatelskiej, a nie wszystkich Polaków.