"Jutrzejsza data przejdzie do historii Polski. W tym dniu powinny odbyć się wybory na Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej. Wybory tajne, bezpośrednie, równe i powszechne. Tych wyborów nie będzie jutro - bezprawnie, bez żadnego trybu, w dodatku na razie bez czyjejkolwiek odpowiedzialności. Kiedy się odbędą? Nie wiemy" - mówił Hołownia w wystąpieniu opublikowanym na Facebooku. Jak mówił, "w Komitecie Centralnym na Nowogrodzkiej partyjne frakcje przez cały dzień toczyły dziś swoje brudne gry: blefowali, kłócili się, znów godzili, grali w karty naszym życiem, naszą wolnością, za naszymi plecami, nad naszymi głowami". Hołownia ocenił, że "ostatnie działania partii rządzącej i obecnego prezydenta wymykają się nie tylko zdrowemu rozsądkowi, ale przede wszystkim obowiązującemu prawu, konstytucji". Jak zaznaczył, "od samego początku mówiłem, że ze względu na sytuację epidemiczną zasadnym było jak najszybsze wprowadzenie stanu klęski żywiołowej, który dodatkowo uregulowałby sprawę wyborów zgodnie z konstytucją". Jego zdaniem "zamiast tego zafundowano nam pogłębiające się chaos w państwie i coraz silniejsze niepokoje społeczne". "Dziś, w przeddzień wyborów nie wiemy, kiedy się odbędą, nie wiemy, w jakiej odbędą się w formie, i nie wiemy jakim prawem" - powiedział. Obywatelska kontrola wyborów Jak zapewnił, "kiedykolwiek miałoby to nastąpić, będziemy patrzeć władzy na ręce, zrobimy wszystko, by obywatele w jak największym stopniu kontrolowali ten proces". "Uruchomimy obywatelską kontrolę wyborów. Zapewniam was, że mimo mojego głębokiego sprzeciwu wobec pogardy dla demokracji, jaką prezentuje dziś partia rządząca, ja wystartuję w tych wyborach, po to, by je wygrać, odbudować demokrację i zmienić Polskę" - oświadczył. Hołownia przekonywał, że "przed nami najważniejsze dni w trzydziestoletniej historii naszej wolności". "Czy będzie ich dwanaście czy kilkadziesiąt - potrzebuję w nich waszej pełnej mobilizacji. Już za kilka miesięcy możemy obudzić się w innej Polsce. W której Andrzej Duda będzie ustępującym prezydentem, w której ludzie policzą się, uwierzą w swoją siłę. Zaczniemy razem leczyć Polskę z nowotworu 'spartyjnienia', który w ostatnich miesiącach zabrał jej tyle życiowych sił. Czas postawił przed nami wielkie i trudne wyzwania, stawimy im czoła, i wygramy. Potrzebujemy nowej nadziei, nowej wizji, zastrzyku nowych sił" - mówił. "Odzyskamy Polskę z rąk partyjnych szulerów" Jak kontynuował, "mamy dni, nie lata, by razem ze mną, razem z wami stanęły tu cztery miliony Polaków, co otworzy nam drzwi do drugiej tury, której tak panicznie - i słusznie - boi się PiS". "Dotrzyjcie, proszę, do każdego, kogo znacie, przekonujcie do głosowania, pokazujcie nadzieję. Od dziś liczy się naprawdę każda poświęcona przez was godzina, każdy człowiek, każde słowo, każdy baner, każdy wpłacony na kampanię grosz. Niech Polska od jutra zacznie żółtą rewolucję. Zobaczycie, będziemy kiedyś z niej dumni" - zachęcał. Jak stwierdził, "jesteśmy większością, która odzyska Polskę z rąk partyjnych szulerów". "Obiecuję mam, odzyskamy ją dla nas wszystkich" - dodał.