Nawiązując do obecnej sytuacji politycznej, Hołownia mówił na czwartkowej (7 maja) konferencji prasowej, że zamiast zajmować się chociażby sytuacją górników, wśród których wzrasta liczba zakażeń koronawirusem, czy suszą, "to zajmujemy tym, co dwóch panów decyduje o Polsce". "Bez żadnego trybu, bez żadnego Sejmu, Senatu, konstytucji, siadają we dwóch i dzielą sobie strefy wpływów, decydują o tym, kiedy 30 mln dorosłych Polaków będzie mogło spełnić swój najważniejszy obywatelski obowiązek" - powiedział Hołownia. "Kaczyński ukradł nam Polskę" "Polskę ukradł nam Kaczyński, a teraz wspólnikiem w tym będzie Jarosław Gowin" - powiedział Hołownia. Dodał, że "w tym dealu" dotyczącym przeprowadzenia wyborów "prawdopodobnie uczestniczył prezydent Andrzej Duda", którego w bezpośredni sposób dotyczy ustawa ws. głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenckich 2020 r. "Trzech panów kręci coś na boku, a 30 mln Polaków musi czekać aż będzie mogło oddać swój głos" - powiedział Hołownia. Nagły zwrot akcji Sejm odrzucił w czwartek uchwałę Senatu w sprawie ustawy dotyczącej głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenckich 2020 r. Teraz ustawa trafi do prezydenta. Za odrzuceniem uchwały Senatu opowiedziało się 236 posłów, przeciwko było 213, wstrzymało się 11. Za odrzuceniem uchwały Senatu zagłosował cały klub PiS, w tym 18 posłów Porozumienia. W środę wieczorem poinformowano, że PiS i Porozumienie ustaliło rozwiązanie dotyczące tegorocznych wyborów prezydenckich. Zarządzone są one na 10 maja, ale - jak podano - "po upływie terminu 10 maja 2020 r. oraz przewidywanym stwierdzeniu przez Sąd Najwyższy nieważności wyborów, wobec ich nieodbycia, Marszałek Sejmu RP ogłosi nowe wybory prezydenckie w pierwszym możliwym terminie". Wybory mają odbyć się korespondencyjnie, a Porozumienie, w uzgodnieniu z PiS, ma przedstawić propozycję nowelizacji ustawy ws głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenckich.