Jeszcze przed rozpoczęciem posiedzenia rzecznik SN Aleksander Stępkowski powiedział, że poniedziałkowe orzeczenie będzie oznaczać definitywną wypowiedź na temat ważności wyborów. "Po zapadnięciu uchwały jakiekolwiek wątpliwości już zostaną normatywnie rozstrzygnięte" - wskazał sędzia. Prawie sześć tys. protestów O ważności wyboru prezydenta Sąd Najwyższy rozstrzyga w uchwale, którą należy podjąć w ciągu 21 dni od podania wyniku wyborów do publicznej wiadomości przez PKW. SN orzeka o ważności wyboru prezydenta RP na podstawie sprawozdania z wyborów, przedstawionego przez PKW oraz opinii wydanych w wyniku rozpoznania protestów wyborczych. Po wyborach do SN wpłynęło łącznie blisko sześć tys. protestów wyborczych. Wpływ protestów do SN był kilkudziesięciokrotnie wyższy niż w przypadku poprzednich wyborów. Jedynie w 1995 r. do SN wniesiono więcej protestów przeciwko ważności wyborów. Izba Kontroli Nadzwyczajnej SN zakończyła rozpatrywanie protestów w niedzielę. W 92 przypadkach zarzuty w nich zawarte zostały uznane za zasadne w całości lub w części, ale bez wpływu na wynik wyborów. Większość protestów została jednak pozostawiona bez dalszego biegu. Decyzja w sprawie protestu komitetu Trzaskowskiego Wśród protestów pozostawionych bez dalszego biegu był też protest wyborczy pełnomocnika komitetu wyborczego Rafała Trzaskowskiego. Sąd Najwyższy wskazał, że protest wyborczy komitetu Trzaskowskiego w części wykraczał poza jego ustawowo określony przedmiot i granice zakreślone w Kodeksie wyborczym. Sąd uznał też, że w części wnoszący protest nie przedstawił ani nie wskazał dowodów na poparcie formułowanych zarzutów, do czego obliguje go Kodeks wyborczy. Z kolei sprawozdanie PKW trafiło do Sądu Najwyższego przed tygodniem. PKW nie stwierdziła naruszeń prawa wyborczego, które mogły wywrzeć wpływ na wyniki głosowania i wynik wyborów prezydenta RP.