Trzaskowski przypomniał, że 4 czerwca przypada 31. rocznica częściowo wolnych wyborów parlamentarnych. "Dzisiaj, 4 czerwca, to są urodziny wolnej Polski i gdzie mogłem być, jak nie tu, w Gdańsku? To tutaj w roku 1980 zaczęła się nasza droga do wolności" - podkreślił kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta, który wystąpił w czwartek na gdańskim Długim Targu. Specjalne podziękowania Trzaskowski wspominał, jak latem 1980 roku, jako ośmioletni chłopiec, wracał z rodzicami z wakacji. "I pociąg się zatrzymał przy stoczni, pociąg z Helu. Niewiele wtedy rozumiałem, ale widziałem, że łzy ciekną po twarzy mojej mamie i mojemu ojcu, i później wytłumaczyli mi, co się dzieje. Do końca nie zapomnę tej historii i tego momentu, i dlatego jestem tutaj dzisiaj w Gdańsku, żeby podziękować wszystkim - robotnikom, stoczniowcom. Dziękujemy wam za wolność" - oświadczył Trzaskowski. Kandydat na prezydenta złożył też wyrazy z szacunku "wszystkim tym, którzy się przyczynili do tego, że Polska jest wolnym krajem, przede wszystkim Lechowi Wałęsie za jego historyczną rolę. Ale chciałem też podziękować wszystkim, niezależnie od ich poglądów politycznych, którzy nam tę wolność dali, tym, których niestety z nami nie ma - Annie Walentynowicz, Alinie Pienkowskiej, Aramowi Rybickiemu i oczywiście wszystkim tym, którzy na szczęście jeszcze z nami są: Henryce Krzywonos, Bogdanowi Borusewiczowi, Andrzejowi Gwieździe, Bogdanowi Lisowi czy Jerzemu Borowczakowi. Dziękuję" - powiedział Trzaskowski. Wspomnienie Pawła Adamowicza Trzaskowski podkreślał, że Gdańsk jest szczególnym miastem, w którym wiele ważnych spraw się zaczęło, zarówno w 1980 roku, jak i 1989 roku. Przypomniał, że w 1989 r. w kampanii przed wyborami 4 czerwca kleił na ulicach Warszawy plakat z Garym Cooperem z filmu "W samo południe". Dodał, że na oryginalnym plakacie z filmu było hasło, że to film o człowieku, który "był zbyt dumny, żeby uciekać". "Widzę tu i w całej Polsce wiele osób, którzy są zbyt dumni, żeby uciekać" - powiedział Trzaskowski do zebranych na Długim Targu. Mówił też, że Gdańsk to symbol wolności i odwagi, ale też miasto zdolne do największego poświęcenia. Przywoływał nieżyjącego prezydenta miasta Pawła Adamowicza, którego - jak powiedział - "zabiła kampania nienawiści". "Telewizja zwana publiczną usiłowała odmalować go tylko w czarnych barwach. Ale Gdańsk nigdy w to nie uwierzył" - powiedział Trzaskowski. Przywołał też sceny z pogrzebu Adamowicza, gdy w oknach jego liceum, mijanego przez kondukt żałobny, widział "smutne, młode twarze, pełne bólu, gniewu i determinacji". "Dziś ten gniew i determinacja są potrzebne, ale nie dla odwetu" - podkreślał. "Musimy zamienić ten gniew w dobro, bo Paweł by od nas tego oczekiwał" - powiedział Trzaskowski. Apel o budowę "nowej solidarności" Trzaskowski apelował też o budowę "nowej solidarności". Powinna ona polegać na wspieraniu słabszych, ale także na wsparciu dla mniejszości, które rządzący obecnie, jak mówił, próbują obrażać. W tym momencie wygłosił fragment przemówienia w języku kaszubskim. Nowa solidarność, przekonywał Trzaskowski, to także budowanie zaufania. "Ale budowanie nowej solidarności wymaga od nas nowego myślenia: mamy dość dzielenia nas na lepszych i gorszych, na swoich i nie swoich" - mówił. "Dzisiaj musimy być ze sobą. Mamy dość kłamstwa, obłudy, szerzenia nienawiści, mamy dość kłótni, swarów i sporów" - dodał. Zmiana jednak nie dokona się sama - podkreślał kandydat na prezydenta - wszyscy muszą pracować na jej rzecz. "Dziś potrzebny jest w Polsce silny prezydent" Trzaskowski mówił, że dziś mamy słabą prezydenturę. Przesłaniem silnej prezydentury - podkreślał - powinna być odnowa życia publicznego - przekonywał. Odnowa ta musi, według niego, oznaczać podjęcie wysiłku "na rzecz przerwania walki plemiennej". Powinno to też oznaczać odnowę partii politycznych, które powinny być bardziej otwarte. Dzisiaj potrzebna jest także, przekonywał Trzaskowski, nowa, autentyczna umowa społeczna, która pozwoli nam się skupić na tym, co najważniejsze. "Tylko działając wspólnie, możemy taką umowę zawrzeć" - podkreślał. "Dziś potrzebny jest w Polsce silny prezydent" - powiedział Trzaskowski. "Chodźcie ze mną, wygrajmy te wybory i twórzmy Polską dumną, otwartą, tolerancyjną i uśmiechniętą. Bo właśnie takiej Polski chciał Paweł Adamowicz" - zakończył. Prezydent Gdańska przypomniała słowa Lecha Wałęsy Na Długim Targu w Gdańsku Trzaskowskiego powitała prezydent miasta Aleksandra Dulkiewicz. Przypomniała m.in. słowa byłego przywódcy "Solidarności", późniejszego prezydenta Lecha Wałęsy sprzed 31 lat. "Lech Wałęsa, lider Komitetu Obywatelskiego Solidarność prosił wtedy, żeby Polak był mądry przed wyborami, a nie po szkodzie. Pisał: 'w tych wyborach szkodzą dobrej sprawie nie tylko bojkotujący, albo nieobecni, ale szkodzą również ci, co się zagubią, zagapią, nie do końca zrozumieją, jak i kogo wybierać" - cytowała Dulkiewicz. Podkreśliła, że 4 czerwca 1989 roku "gra szła o bardzo wysoką stawkę". "Na całe szczęście 31 lat temu ludzi, którzy zbojkotowali, zdezerterowali, zagubili się lub nie do końca rozumieli było mniej, niż tych, którzy opowiedzieli się po stronie wolności i solidarności" - dodała prezydent Gdańska. Zwróciła przy tym uwagę, że tego samego dnia, 4 czerwca 1989 roku, miały miejsce tragiczne wydarzenia na placu Niebiańskiego Spokoju w Pekinie. "My Polacy poszliśmy inną drogą, bez rozlewu krwi, w dialogu, porozumieniu, rozmowie" - zaznaczyła prezydent Gdańska. Dziś natomiast - mówiła - wartościom takim jak wolność, solidarność i niepodległość jesteśmy winni szacunek i ochronę. "Pielęgnujmy ją" - apelowała. Dulkiewicz zwróciła się też do mieszkańców swego miasta i regionu, by w nadchodzących wyborach prezydenckich głosowali w zgodzie z własnym sumieniem. Na koniec swego wystąpienia znów zacytowała słowa Lecha Wałęsy sprzed 31 lat i zadedykowała je wszystkim kandydatom na urząd prezydenta: "Te wybory muszą być zwrotem, pora, aby Polska stała się krajem, w którym każdy będzie u siebie".