Do rejestracji kandydata na prezydenta wymagane jest zebranie co najmniej 100 tys. podpisów. "Mobilizacja i energia na ulicach polskich miast, miasteczek i wsi jest niesamowita. Chciałem serdecznie podziękować wszystkim tym, którzy zaangażowali się w zbieranie podpisów - na liczniku mamy już 130 tysięcy zebranych podpisów" - powiedział Trzaskowski podczas niedzielnego briefingu prasowego w Tarnowie. Jak zaznaczył prezydent Warszawy, potrzeba jednak znacznie więcej podpisów pod jego kandydaturą, bo - jak się wyraził - "ważne jest to, żeby tych podpisów było tak dużo, żeby żaden trik nie doprowadził do tego, żeby jakakolwiek część podpisów była kwestionowana". Trzaskowski zaapelował do swoich zwolenników, aby zbierali podpisy pod jego kandydaturą do ostatniego dnia, kiedy to możliwe. Edukacja i równe szanse Kandydat KO na prezydenta mówił podczas briefingu, że obliczu pandemii koronawirusa trzeba skupić się na podstawowych sprawach, a jedną z nich jest edukacja i równe szanse. Zaapelował do rządzących, że jeśli obiecują podwyżki dla nauczycieli - powinni przeznaczyć na to pieniądze, podwyższając subwencję. "Dzisiaj trzeba się skupić na tym, o czym rozmawiamy na ulicach naszych miast, miasteczek i wsi" - mówił w niedzielę Trzaskowski. "Jednym z takich tematów jest edukacja i równe szanse w edukacji" - podkreślił. Kandydat na prezydenta zwrócił uwagę, że przez ostatnie pięć lat samorządy w całej Polsce "zostały zmuszone dołożyć kolejne dziewięć mld zł do edukacji". "Spycha się na nasze barki coraz większe obciążenia, jeśli chodzi o edukację, a subwencja nie rośnie, niestety, w tym tempie" - mówił. "W związku z powyższym nawet podwyżki, które rząd obiecuje nauczycielom od września - za te podwyżki mają zapłacić samorządy" - wyjaśnił Trzaskowski. Trzaskowski ocenił, że "drugą bardzo ważną kwestią jest kwestia równych szans w edukacji, bo wiadome że tej zdalnej edukacji będzie coraz więcej. "Prezydent próbuje sprzedać to, z czego rząd się nie wywiązał" Prezydent Warszawy, pytany przez dziennikarzy o inicjatywę prezydenta Andrzeja Dudy wprowadzenia 500 zł bonu turystycznego na każde dziecko na potrzeby wypoczynku krajowego, stwierdził, że "bon turystyczny rząd obiecywał już parę tygodni temu i nic z tego nie wyniknęło, więc pytanie jest o wiarygodność". "Pan prezydent próbuje sprzedać jeszcze raz to, co rząd obiecywał i z czego się nie wywiązał, ale dobrze, że w ogóle jest zainteresowanie tym tematem, bo tak powinno być - prezydent powinien wywoływać tematy, proponować rozwiązania. Cieszę się, że pan prezydent wreszcie to zrobił, szkoda, że dopiero, jak rozpoczęła się kampania wyborcza" - ocenił Trzaskowski. Nieprzypadkowe miejsce Uczestniczący w briefingu prezydent Tarnowa Roman Ciepiela przypomniał, że niedzielne spotkanie z mediami odbyło się w nieprzypadkowym miejscu - przez budynkiem I Liceum Ogólnokształcącego. To miejsce - wskazał Ciepiela - jest bardzo ważne dla tarnowian i samego Rafała Trzaskowskiego, bo jego pradziadek Bronisław Trzaskowski był wieloletnim dyrektorem tarnowskiej szkoły, jednej z najlepszych i najstarszych w Polsce. "Śmiało mogę powiedzieć, że uważamy pana za tarnowianina" - podkreślił Ciepiela.