Program Trzaskowskiego pt. "Nowa solidarność" ukazał się w czwartek wieczorem na stronie trzaskowski2020.pl. Niektóre propozycje to: weto dla zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej, inicjatywa ws. ustawy o związkach partnerskich, przywrócenie refundacji in vitro, plan naprawy sądownictwa. Trzaskowski był pytany na piątkowej konferencji prasowej, dlaczego swój program opublikował w czwartek wieczorem, a nie przedstawił go np. na jednym z wielu spotkań. "Wynik rozmów z Polakami" Kandydat KO i prezydent Warszawy przypomniał, że miał zaprezentować swój program w czwartek w Płocku, ale z powodu wypadku autobusu miejskiego w Warszawie musiał przerwać kampanię wyborczą i wrócić do stolicy. "Natomiast ten program jest pisany od momentu, kiedy zacząłem się ubiegać o urząd prezydenta RP w dziesiątkach, setkach, tysiącach rozmów z Polkami i Polakami. Myśmy zresztą główne założenia tego programu wielokrotnie prezentowali i obietnice, choćby te dotyczące inwestycji tu i teraz oraz poszczególne plany dla młodych, dla edukacji" - mówił Trzaskowski. Wbija szpilkę Dudzie Podkreślił, że jego program "przede wszystkim odnosi się do prawdziwych problemów". "My patrzymy w przyszłość, nie chcemy się zajmować tymi kwestiami, które już dawno zostały rozstrzygnięte (...). Ten program dotyczy przyszłości, nowej solidarności i odnosi się do tego, co dzisiaj naprawdę zajmuje Polki i Polaków" - oświadczył Trzaskowski. Pytany o sondaże wyborcze przekonywał, że jeszcze miesiąc temu wszyscy zakładali, że prezydent Andrzej Duda na pewno wygra wybory, a dziś - jak ocenił - "jest szansa na przeprowadzenie zmiany". Mobilizował wszystkich wyborców i zachęcał ich do oddania głosu w niedzielę. "Od początku kampanii mówiłem, że moim prawdziwym oponentem jest Andrzej Duda, bo to z jego wizją słabej prezydentury walczymy, dlatego potrzebujemy silnego prezydenta, który będzie patrzył władzy na ręce i dlatego nie odnosiłem się do innych kandydatów po stronie opozycyjnej, bo ja uważam, że mamy dokładnie takie samo zadanie - zmobilizować wszystkich obywateli, którzy chcą na nas głosować" - mówił. "Zawsze będę na miejscu" Trzaskowski był także pytany o opinię posła PiS Kamila Bortniczuka, który wyraził nadzieję, że nikt nie wykorzysta wypadku autobusu miejskiego w Warszawie w kampanii wyborczej i zamieścił pod swoją wypowiedzią zdjęcia prezydenta Warszawy z miejsca katastrofy i póżniejsze ze szpitala, gdzie trafili ranni. "Zupełnie inaczej interpretowałem ten wpis - interpretowałem ten wpis jako pewną odwagę odniesienia się do własnego obozu politycznego" - ironizował w odpowiedzi kandydat KO. "Jestem prezydentem miasta stołecznego Warszawy i zapewniam państwa, że jeżeli coś niepokojącego w Warszawie się dzieje, co wymaga interwencji, to niezależnie od tego, w jakim czasie cyklu politycznego się znajdujemy, to zawsze będę na miejscu" - zapewniał Trzaskowski.