Profesor zwrócił także uwagę, że konsekwencje może ponieść nie tylko osoba, która wydała dyspozycję druku kart. "Ktoś to działanie niezgodne z prawem zainicjował. Tutaj mówi się o decyzji premiera Morawieckiego. Ale nie tylko ten, kto wydał decyzję, ale również osoby będące funkcjonariuszami publicznymi, które wykonują decyzję wydaną niezgodnie z prawem, także ponoszą odpowiedzialność" - powiedział Zoll. Dodał też, że "samorządy nie mogły wykonywać poleceń premiera czy wicepremiera Sasina w sytuacji, jeżeli nie miały podstawy prawnej". Na uwagę, że część samorządów to zrobiła, Zoll odpowiedział: To trzeba powiedzieć, że zrobili to nielegalnie, łamiąc prawo. Pytany, kto jest odpowiedzialny za niezorganizowanie wyborów w najbliższą niedzielę odpowiedział: "Począwszy od prezesa Prawa i Sprawiedliwości, który wiele zdziałał, aby te wybory nie były zgodne z konstytucją, a także pan wicepremier Sasin, również pan premier Morawiecki nie ma czystego sumienia, pan minister Kamiński nie ma czystego sumienia. Takiego czystego sumienia nie ma też marszałek Sejmu Elżbieta Witek". Były szef PKW dodał, że marszałek Witek nie miała żadnej podstawy prawnej, żeby występować do Trybunału Konstytucyjnego z pytaniem o określenie jej uprawnień ws. terminu wyborów. Co orzeknie SN? Były prezes Trybunału Konstytucyjnego był pytany również o to, czy Sąd Najwyższy będzie miał czym się zajmować, jeśli chodzi o stwierdzanie ważności lub nieważności wyborów. "Tym zajmować się Sąd Najwyższy nie może, ponieważ nie można oceniać ważności czy nieważności jakiegoś zdarzenia, które nie zaistniało. Tylko stwierdzenie, że nie odbyły się wybory, ale do tego wystarczy oświadczenie Państwowej Komisji Wyborczej" - stwierdził Zoll. Marcin Zaborski zapytał swojego gościa też o to, czy widzi przestrzeń do działania komisji śledczej, która zbadałaby proces organizacji wyborów. " To byłoby bardzo potrzebne, dlatego, że tutaj nastąpiło bardzo wiele naruszeń" - odpowiedział Zoll. PKW: Nie ma ciszy wyborczej Na koniec rozmowy padło pytanie o ciszę wyborczą. PKW oświadczyła, że w weekend cisza nie będzie obowiązywać. Z takim stanowiskiem nie zgadza się były szef PKW, prof. Wojciech Hermeliński, który uważa, że wyborów nikt nie odwołał, a komunikat PKW nie ma mocy powszechnie obowiązującego prawa. "Żyjemy w stanie zupełnie nadzwyczajnym. I prawo musi być racjonalne. W sytuacji, kiedy wiemy już, że wyborów w niedzielę nie będzie, to jaki cel jest w utrzymywaniu stanu ciszy przedwyborczej? Przecież jak nie ma wyborów, to cisza jest nieracjonalna" - skomentował Zoll. Marcin Zaborski Jonasz Jasnorzewski, Nicole Makarewicz