Na konferencji prasowej w Łodzi Tanajno zadeklarował, że gdy zostanie prezydentem Polski "na pewno będzie forsował w Sejmie" propozycję, by osoby po 65. roku życia nie miały biernego prawa wyborczego, czyli prawa do kandydowania w wyborach. "Uważam, że to jest jedna z kluczowych zmian, która może pomóc nam, abyśmy przywrócili normalność w kraju i wrócili na ścieżkę dobrobytu" - powiedział Tanajno. Zachęcał do analizy wieku osób, które "są najbardziej negatywnie postrzegane w Polsce". "I zachęcam wszystkich Polaków, aby domagali się, bez względu na to, jaka opcja polityczna jest im bliska, by wprowadzić ograniczenie biernego prawa wyborczego do 65 roku życia" - mówił kandydat na prezydenta. Mocne słowa Przekonywał, że "czas na to, aby młodzi Polacy mieli więcej do powiedzenia i aby starsze osoby odpoczywały już, zajmowały się wnukami, a nie regulowaniem życia młodych Polaków". "To by nie tylko odświeżyło polską politykę, bo mogliby do niej trafić ludzie, którzy mają większy kontakt z rzeczywistością - ale przede wszystkim spójrzmy, jak wiele osób, które tak dużo złego robią w Polsce, utraciłoby prawo do reprezentowania naszego kraju" - argumentował kandydat na prezydenta.