"Po pierwsze: jestem pewna, że za kilka tygodni będziemy mieli nowego prezydenta; ta trudna sytuacja w naszym kraju, prawna, konstytucyjna się skończy. Po drugie: nie będę brała udziału w tych wyborach" - oznajmiła Małgorzata Kidawa-Błońska dziennikarzom w Sejmie. Jak podkreśliła, w Polsce są "dwa bezpieczniki", które mogą zatrzymać złe działania dotyczące organizacji wyborów: jednym jest Senat, drugim samorządy. "Kiedy rządzący wpadli na szatański pomysł, żeby wybory robić w środku pandemii, (...) chcieli je zrobić niezgodnie z konstytucją, nie mogłam milczeć. Musiałam to głośno powiedzieć. Gdyby nie mój mocny głos i mówienie o bojkocie, wybory w maju pewnie by się odbyły" - stwierdziła. "Teraz mamy szansę na wolne i demokratyczne wybory" - podkreśliła Kidawa-Błońska. "Ponoszę odpowiedzialność" "Wiem, że ponoszę odpowiedzialność za to, co się wydarzyło, bo spadki sondażowe zostały spowodowane tym, że Polacy nie wiedzieli, czy biorę udział w tych wyborach czy nie, ale dla mnie najważniejsze było ich zdrowie, bezpieczeństwo i to, żeby Polska ciągle była krajem demokratycznym, krajem w sercu Europy, krajem europejskim" - podkreśliła wicemarszałek Sejmu. "Zawsze będę mówiła prawdę, nie licząc się z konsekwencjami, które mnie dotyczą, bo polityk musi być odważny, musi myśleć o ludziach i mieć odwagę mówić nawet najtrudniejsze rzeczy. Wierzę głęboko, że te wybory będą wygrane przez moją formację, bo nie chcę, żeby moje obciążenia przechodziły na całą partię. Ja tę odpowiedzialność biorę na siebie" - powiedziała Kidawa-Błońska. Przypomniała także, że za swoje słowa o bojkocie wyborów prezydenckich krytykowana była nie tylko przez obóz Prawa i Sprawiedliwości, ale też przez kontrkandydatów. "Dla mnie wartości: uczciwość i gra fair zawsze miały znaczenie, bo tak postrzegam politykę. Politykę postrzegam jako działanie uczciwe, dla dobra ludzi i się nie zmienię. I dalej będę czuwała, żeby Polska była krajem demokratycznym, uczciwym i żeby wszyscy Polacy w nim czuli się dobrze" - zadeklarowała wicemarszałek Sejmu. Podziękowania "Dziękuję wszystkim, tym, którzy zawierzyli mi przy zbieraniu podpisów. Tym, których spotkałam w czasie kampanii, i z którymi rozmawiałam - wszystkim serdecznie dziękuję" - mówiła Kidawa-Błońska. Jak dodała, wierzy, iż nadal będzie spotykać się z ludźmi i z nimi współpracować, bo "naprawdę jest bardzo dużo rzeczy do zrobienia". "Wszystkim dziękuję, nie traćmy nadziei, wygrana przed nami, tylko musimy razem odpowiedzialnie wszyscy działać" - dodała. Co teraz? Decyzję o zmianie kandydata w wyborach prezydenckich podejmie zbierający się w piątek (15 maja) zarząd Platformy Obywatelskiej. Nieoficjalnie mówi się, że Platforma może w takiej sytuacji postawić na Rafała Trzaskowskiego bądź Radosława Sikorskiego (więcej TUTAJ).