Podczas niedzielnej konferencji prasowej w Sulejowie lider ludowców mówił m.in. o swoich kolejnych propozycjach do tzw. tarczy antykryzysowej i o problemach branży transportowej. Wskazał, że w tej chwili najbardziej cierpią firmy oferujące przewozy osób, bo - jak tłumaczył - nie są organizowane wycieczki krajowe, zagraniczne czy wyjazdy szkolne. "Oczekuję od premiera jak najszybszej deklaracji, kiedy będą otwarte granice w Polsce. Kiedy transport zbiorowy będzie mógł swobodnie przemieszczać się po Europie, nie tylko po Polce" - zaapelował Kosiniak-Kamysz. Zadeklarował, że jest gotowy do współpracy nad kolejnymi odsłonami tarczy antykryzysowej i - jak przyznał - dziś trzeba podejmować decyzje na bieżąco, w związku z czym potrzebne są zmiany o charakterze ustrojowym. "Prezydent jest nieaktywny" "Prezydent od czerwca 2019 r. nie złożył żadnej ustawy do Sejmu. Jest nieaktywny, robi sobie dużo zdjęć, ale nie jest aktywnym prezydentem pod względem legislacyjnym. Dlatego proponuję jasne reguły gry - w ciągu 14 dni od zgłoszenia przez prezydenta RP ustawy do Sejmu będzie ona musiała być rozpatrzona. Chciałbym też, żeby prezydent miał wpływ na ustawę budżetową, żeby mógł ją zawetować" - ogłosił kandydat PSL na prezydenta. Zwolnienie ze składek ZUS Oświadczył, że wśród jego propozycji dotyczących tarczy antykryzysowej jest przedłużenie zwolnienia przedsiębiorców z opłat składek ZUS przez kolejne trzy miesiące, a docelowo wprowadzenie dobrowolnego ZUS, co - jak zaznaczył - jest w programie Koalicji Polskiej. "To daje szanse na oddech. (...) Żeby odrobić straty, trzeba kilku, kilkunastu miesięcy i dlatego muszą być ulgi, pomoc, wsparcie" - tłumaczył. Zdaniem lidera PSL dziś pozapłacowe koszty pracy gnębią polskiego przedsiębiorcę i niszczą pracownika. Wyjaśnił, że aby pracodawca wypłacił zatrudnionemu płacę minimalną (2600 zł), musi wydać 3100 zł. "Pracownik na rękę dostaje 1900 zł, a pracodawca wydaje 3100 zł. W momencie kryzysu państwo nie powinno zabierać 1200 zł. Powinno umorzyć składki ZUS, wprowadzić dobrowolny ZUS, fundusz płynności i dać szanse firmom" - podkreślił. Kosiniak-Kamysz podsumował, że kryzys wywołany skutkami epidemii można pokonać jedynie dzięki współpracy samorządu, organizacji pozarządowych, środowisk gospodarczych i wszystkich sił politycznych. Sytuacja w regionie piotrkowskim Polityk zwracał również uwagę na potrzebę poprawy infrastruktury drogowej w regionie piotrkowskim, m.in. o konieczności budowy nowej drogi S12, o co od dawna apelują stowarzyszenia i mieszkańcy z okolic Sulejowa. "Bezpieczeństwo jest na pierwszym miejscu. Ponad 40 tabliczek informujących o śmierci pokazuje rozmiar tragedii na odcinku 12 kilometrów. To są sprawy dziś w Polsce najważniejsze. Nie Centralny Port Komunikacyjny za 50 mld zł, który może będzie do użytku za 30 lat, tylko dobra bezpieczna droga, oświetlone przejście dla pieszych, ścieżka rowerowa. Drogi bezpieczne, które dają gwarancję dla tych, którzy nimi podróżują i przy nich mieszkają" - zaznaczył. Kosiniak-Kamysz dodał, że w sprawie budowy drogi S12 w okolicach Sulejowa żąda od władz natychmiastowych decyzji. Zadeklarował, że jest gorącym zwolennikiem jej powstania i - jak wskazał - po to jest w polityce, żeby takie sprawy podnosić. Wcześniej szef Stronnictwa w obchodzonym w niedzielę Święcie Ludowym, wziął udział w Opocznie w mszy św. za ojczyznę i złożył kwiaty pod tablicą Wincentego Witosa. Podkreślił wówczas, że "Polska będzie wtedy wielka, kiedy będzie Polską współpracującą, życzliwą i dla wszystkich". Jak mówił, o taką Polskę walczył Wincenty Witos. "I ja o taką Polskę będę zabiegał, gdzie człowiek jest dla drugiego człowieka, a nie przeciwko niemu" - przekonywał.