Gowin pytany w poniedziałek w radiu TOK FM, kiedy odbędą się wybory prezydenckie - 28 czerwca czy 5 lipca - odparł, że wszystko zależy od decyzji marszałek Sejmu Elżbiety Witek i tempa prac w parlamencie. "Wydaje się, że rozwiązanie zaproponowane wczoraj (10 maja - red.) przez PKW ma szansę zyskać akceptację całej klasy politycznej, albo przynajmniej części partii opozycyjnych" - ocenił prezes Porozumienia. Zwrócił uwagę, że uchwała PKW została przyjęta jednomyślnie. "A więc także głosami ekspertów desygnowanych przez partie opozycyjne" - zaznaczył Gowin. Według niego, jeżeli Senat tym razem nie wykorzystałby całego 30-dniowego terminu, który przysługuje mu na rozpatrzenie projektów poselskich, to wówczas termin 28 czerwca jest realny. Dopytywany, co jeżeli Senat jednak wykorzysta te 30 dni, prezes Porozumienia odparł, że "wtedy będziemy na granicy możliwości, jeżeli chodzi o termin czerwcowy. I być może konieczne będzie przesunięcie wyborów na początek lipca". "Ale muszę powiedzieć, że ja jestem optymistą. W ostatnich tygodniach wielokrotnie rozmawiałem z liderami - nie całej opozycji, bo Lewica konsekwentnie odmawiała kontaktów, tu podejście Lewicy jest dla mnie kompletnie niezrozumiałe - natomiast po moich rozmowach z szefem PO Borysem Budką, prezesem PSL Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem i marszałkiem Senatu Tomaszem Grodzkim uważam, że jest szansa, żeby tym razem nad nową ustawą albo głęboką nowelizacją dotychczasowych ustaw, pracować ponad podziałami rząd-opozycja" - stwierdził Gowin. O uchwale PKW Polityk odniósł się też do uchwały PWK, która stwierdziła w niedzielę, że w wyborach 10 maja br. brak było możliwości głosowania na kandydatów. W związku z tym, że brak możliwości głosowania na kandydatów jest równoznaczny w skutkach z brakiem możliwości głosowania ze względu na brak kandydatów, marszałek Sejmu ma teraz 14 dni na ponowne zarządzenie wyborów. Zdaniem Gowina, PKW w przeciwieństwie do Sądu Najwyższego stanęła na wysokości zadania i pomogła znaleźć rozwiązanie z tego "konstytucyjnego pata". Za formułą hybrydową Prezes Porozumienia zapowiedział, że w poniedziałek przedstawi propozycje zmian legislacyjnych, które zapowiedział w ubiegłym tygodniu. "I w moim przekonaniu najwłaściwsza formuła głosowania, to będzie formuła hybrydowa, a więc głosować korespondencyjnie będziemy na wniosek" - podkreślił Gowin. Jak wyjaśnił, "ci, którzy chcą głosować korespondencyjnie będą składać wniosek, będą otrzymywać kartę za potwierdzeniem odbioru. To jest warunek konstytucyjności wyborów i zasadniczy powód mojego sprzeciwu wobec daty 10 maja, kiedy to było całkowicie niemożliwe. Reszta z nas będzie mogła skorzystać z lokali wyborczych" - powiedział Gowin. Dodał, że wybory będą organizowane przez PKW we współpracy z samorządami. Na pytanie, czy konsultował swoją propozycję z ministrem zdrowia Łukaszem Szumowskim, który oświadczył, że głosowanie w lokalach niemożliwe jest przez dwa lata, prezes Porozumienia odparł, że nie konsultował tego z nim. "Z całą pewnością pan minister jest informowany przez przedstawicieli rządu, przedstawicieli PiS o tych planach" - zaznaczył prezes Porozumienia.