Pytany o możliwy termin wyborów prezydenckich, Jarosław Gowin podał trzy niedzielne daty: 12 lipca, 5 lipca i 28 czerwca. "W moim przekonaniu ten ostatni termin, 28 czerwca, jest nie tylko realny, ale także najlepszy" - sprecyzował. Prowadzący program Bogdan Rymanowski wspomniał również słowa Leszka Millera, który ocenił, że wybory w Polsce odwołało "dwóch szeregowych posłów"."Lubię i cenię pana Millera, ale muszę powiedzieć, że wyborów w Polsce nie odwołało dwóch szeregowych posłów, ale rzeczywistość. To fakt. Po prostu wybory 10 maja nie mogły się odbyć" - odpowiedział Gowin. Były wicepremier pytany był również o to, "jak blisko w sobotę było od rozpadu Zjednoczonej Prawicy". "Mogę powiedzieć tylko tyle, że jestem od miesiąca już nie wicepremierem, a szeregowym posłem. Z punktu widzenia szeregowego posła 'House of Cards' w porównaniu z polską polityką to nudziarstwo" - powiedział. "Ważne, że wszystko skończyło się dobrze. Wybory odbędą się albo pod koniec czerwca, albo na początku lipca, w pełni zgodne ze standardami liberalnej demokracji" - podsumował Gowin.