28 czerwca wybierzemy prezydenta Polski. Jeśli pierwsza tura nie rozstrzygnie o wyniku, w drugiej turze zmierzą się dwaj kandydaci, którzy w niedzielę otrzymają najwyższe wyniki. Na chwilę przed ciszą wyborczą dziennikarki Onetu zapytały o wyborcze preferencje zaskakującego rozmówcę - brata pierwszej damy Agaty Dudy-Kornhauser. Sama pierwsza dama nie udziela wywiadów. Jakub Kornhauser wypowiedział się jednak na temat zarówno swojej siostry, jak i trwającego wyścigu prezydenckiego. Poeta prezydentem? Jak zaznacza Jakub Kornhauser - nie interesuje się on polityką i nie śledzi na bieżąco rozgrywającej się kampanii. Jest jednak zdania, że obecna walka mocno dzieli społeczeństwo. "Poprzednie kampanie, mimo wszystko, opierały się na puszczaniu oka do wyborcy centrowego. Dzisiejsza kampania, z tego, co udało mi się zauważyć, jest oparta na polaryzacji społeczeństwa, na wskazywaniu wrogów. Rozumiem, że chodzi o to, żeby zmobilizować swój żelazny elektorat, ale to sposób uprawiania polityki, który mnie żenuje. Najniższe gusty muszą zostać zaspokojone" - komentuje. Kornhauser wskazuje także, że "bardzo by sobie życzył, aby "prezydentem został kiedyś poeta, tak jak Václav Havel w Czechach". "Jestem bardzo rozczarowany kandydatami, którzy po raz kolejny stają w wyścigu prezydenckim. Zresztą mam bardzo duży dystans do polityków, wolałbym, żeby prezydentem nie był polityk, tylko np. jakiś szanowany profesor, autorytet, ktoś pozapartyjny, kogo pozycji nie podważałyby żadne strony politycznego sporu — i kto mógłby wyłamać się z codziennej partyjnej połajanki" - dodaje. Prezydent wybierany inaczej? Brat pierwszej damy wyraził także opinię, że nie jest zwolennikiem "systemu, w którym wybieramy w wyborach powszechnych prezydenta, ten prezydent dostaje mocny mandat społeczny, ale w codziennej polityce nie ma wiele do powiedzenia". "Byłbym zwolennikiem tego, żeby prezydent był wybierany przez Zgromadzenie Narodowe, jak we Włoszech albo w Niemczech, a nie w wyborach powszechnych" - mówi. Ocena pierwszej damy Jakub Kornhauser został także poproszony o ocenę swojej siostry - pierwszej damy Agaty Dudy-Kornahauser. Jak zaznaczył, "to sprawa każdej pierwszej damy, w jaki sposób chce realizować pełnioną funkcję". "Zresztą uważam, że - podobnie jak funkcja prezydenta w obecnym systemie politycznym - tak samo funkcja pierwszej damy jest problematyczna. Należałoby ją obwarować konkretnymi ustawami, które regulowałyby to, w jaki sposób pierwsza dama ma działać. A dopiero później wymagać od niej aktywności" - skomentował. "Trudno oczekiwać od kogoś, kto nie dostaje za pełnienie swojej funkcji pieniędzy i musi zawiesić dotychczasową aktywność, że będzie pracował z uśmiechem na ustach" - dodał. Na uwagę dziennikarki, że poprzednie pierwsze damy angażowały się w wiele akcji (m.in. Kongresy Kobiet i walkę o równouprawnienie), Korhauser odpwiedział: "Pytanie, czy pierwsza dama chce być pierwszą damą. Przecież to nie ona wygrywa wybory, bardzo często nie jest osobą publiczną". Pytany, czy weźmie udział w wyborach, zaznaczył, że zawsze głosuje. "Nie chciałbym pozbawiać się prawa wyrażenia swojej opinii, nawet jeśli jest ona formą wotum nieufności wobec całej klasy politycznej" - argumentuje.