W Radiu TOK FM Borys Budka był we wtorek pytany, czy Rafał Trzaskowski nie powinien złożyć legitymacji Platformy i zacząć budowy obywatelskiego ruchu ponadpartyjnego. "Przede wszystkim będziemy starali się rozszerzać Koalicję Obywatelską, już jest tam wiele osób bez żadnej legitymacji partyjnej" - powiedział Budka. "Rozszerzać o te środowiska, które poparły Rafała Trzaskowskiego. Będziemy zapraszać do koalicji ludzi, którzy do tej pory nie byli w polityce, to są m.in. samorządowcy, to ludzie, którzy działają w organizacjach pozarządowych, jestem pod wielkim wrażeniem ludzi młodych, którzy przyszli, by pracować dla Rafała Trzaskowskiego" - dodał. Dopytywany, co z Szymonem Hołownią, który także ubiegał się o fotel prezydenta, i czy możliwe jest porozumienie z jego ruchem, Budka odpowiedział: "Gdy ten powyborczy kurz opadnie, z pewnością będziemy rozmawiali o przyszłości i współpracy, bo Senat pokazuje, w jaki sposób współpraca procentuje". "Chcę otworzyć KO na wyborców" Budka pytany, czy w opozycji możliwe są prawybory wykraczające poza układ partyjny, co proponuje lider Obywateli RP Paweł Kasprzak, Budka podkreślał, że "jesteśmy w systemie, w którym konstytucja wprowadza zasady wyborów proporcjonalnych, jeżeli chodzi o kwestie sejmowe, dlatego ważne jest, by listy do parlamentu były budowane szeroko, ale jesteśmy w systemie, w którym jednak to partie polityczne odgrywają i będą odgrywać role". "Chcę otworzyć Koalicję Obywatelska na wyborców. Zagwarantujemy mechanizmy, w ramach których każda osoba, która chce uczestniczyć w polityce, będzie miała do tego prawo, ale musimy budować listy w oparciu o istniejący system wyborczy" - przekonywał Budka. "Mogę tylko współczuć" Budka zapowiedział też "ciężką organiczną pracę" tam, gdzie Rafał Trzaskowski przegrał wybory. "Tam największym problemem jest kwestia dotarcia, bo tam dociera telewizja tzw. publiczna i tutaj niestety ten pojedynek wyborczy nie był pojedynkiem równym, nad czym ubolewam" - powiedział lider PO. "Nie mogę szczerze pogratulować prezydentowi Andrzejowi Dudzie, bo jeśli ktoś wygrywa w walce, która jest niesportowa, która odbywa się w absolutnie urągających demokracji warunkach, to zwycięstwo nie smakuje dobrze. Mogę tylko współczuć, ale Duda zgodził się na taką rywalizację" - mówił.