Wybory 2020. Andrzej Duda o Trzaskowskim: To będzie blokowanie, by doprowadzić do obalenia rządu
"To będzie jedno wielkie blokowanie wszelkich działań tylko po to, żeby doprowadzić w efekcie do obalenia rządu" - ocenił ewentualną prezydenturę Rafała Trzaskowskiego prezydent Andrzej Duda. W pierwszym wywiadzie po ogłoszeniu wstępnych wyników wyborów Duda atakuje swojego rywala i zwraca się do wyborców Krzysztofa Bosaka.

Państwowa Komisja Wyborcza podała cząstkowe wyniki wyborów z 99,78 proc. obwodów. 43,67 proc. głosów oddano na Andrzeja Dudę, 30,34 proc. zdobył Rafał Trzaskowski, 13,85 proc. - Szymon Hołownia, a 6,75 proc. - Krzysztof Bosak. Na dalszych miejscach uplasowali się: Władysław Kosiniak-Kamysz - 2,37 proc., Robert Biedroń - 2,21 proc., Stanisław Żółtek - 0,23 proc., Marek Jakubiak - 0,17 proc., Paweł Tanajno - 0,14 proc., Waldemar Witkowski 0,14 proc. i Mirosław Piotrowski - 0,11 proc.Frekwencja wyniosła rekordowe 64,4 proc.
Duda krytycznie o Trzaskowskim
Prezydent Andrzej Duda był pytany w Programie 1 Polskiego Radia o słowa Rafała Trzaskowskiego, który w kampanii deklarował, że będąc prezydentem z innej formacji byłby recenzentem, który dopinguje rząd do lepszej pracy.
"Ja już przeżyłem takie czasy, kiedy była taka kohabitacja z Platformą Obywatelską. Kohabitacja, czyli sytuacja, kiedy prezydent nie był z Platformy Obywatelskiej. Był to prezydent Lech Kaczyński i wiem, co się wtedy działo i jak wtedy prezydentowi przeszkadzano, jak prezydenta niszczono" - odpowiedział.
"Nie mam żadnych wątpliwości, co pod tym względem Platforma Obywatelska potrafi" - dodał.
"Jeżeli ktoś sądzi, że to będzie takie życzliwe recenzowanie i robienie dobrych rzeczy dla Polski, to jest w błędzie. To będzie jedno wielkie blokowanie wszelkich działań tylko po to, żeby doprowadzić w efekcie do obalenia rządu, bo myślę, że do tego będzie się sprowadzało" - stwierdził Duda.
"Ci ludzie po prostu tak robią"
W ocenie prezydenta, obecne deklaracje Trzaskowskiego m.in. w sprawie wieku emerytalnego czy programu 500 Plus są sprzeczne z tym, co mówił jakiś czas temu.
"Mnie to nie dziwi, bo ci ludzie po prostu tak robią. Mam nadzieję, że Polacy wyciągną wnioski z tego, co sami obserwowali, co sami przeżyli na przestrzeni tych lat, i temu człowiekowi nie uwierzą, bo on dzisiaj mówi po to tylko, żeby zdobyć urząd prezydenta RP i móc doprowadzić do bałaganu - krótko mówiąc, dlatego, że to będzie jedno wielkie zwarcie pomiędzy rządem a prezydentem, co dla Polski zawsze jest niekorzystne i w Polsce wtedy źle się dzieje" - powiedział.
"Puszczanie oka" do wyborców Bosaka
Prezydent ocenił, że z niektórymi ze swych kontrkandydatów, którzy kandydowali w niedzielnych wyborach prezydenckich ma zbliżone programy i podobne spojrzenie na Polskę.
"Mamy pewną dużą pulę wspólnych wartości z panem chociażby Krzysztofem Bosakiem i myślę, że podobne w wielu punktach spojrzenie na Polskę oraz na to, jak polskie sprawy powinny być prowadzone" - powiedział Duda.
Wśród wspólnych elementów programu i światopoglądu z Bosakiem wymienił "wysoką pozycję Polski", tradycyjne wartości i tradycyjną formę rodziny umocowaną w konstytucji.
"To są takie elementy, w których na pewno są podobieństwa i myślę tutaj, że ci wyborcy, którzy oddali swój głos na przykład na Krzysztofa Bosaka będą teraz przyglądali się i mnie, i panu Rafałowi Trzaskowskiemu i decyzję podejmą, aczkolwiek ja jestem przekonany, że to do mnie jest im zdecydowanie bliżej niż jednak do bardzo lewicowego kandydata, jakim jest Rafał Trzaskowski, choć ostatnio udaje i unika tematów, w których dawniej świetnie się czuł i brylował, a teraz ucieka przed nimi. Przecież ludzie nie mają tak krótkiej pamięci i wiedzą, jakie dokumenty podpisywał, że podpisał kartę LGBT" - powiedział Duda.

Ubiegający się o reelekcję prezydent podkreślał, że jest bardzo zadowolony ze swojego wyniku z niedzielnego głosowania i dodał, że "z optymizmem" wchodzi w drugą część kampanii.
Według sondażu Ipsos, w drugiej turze wyborów 12 lipca zmierzą się obecny prezydent Andrzej Duda i prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.