Wyraził nadzieję na dobry wynik kandydatów swojego komitetu i innych ruchów miejskich w wyborach do rady miasta i rad dzielnic. Powtórzył, że gdyby doszło do drugiej tury, nie przekaże swoich głosów. "To jest dramat" "Przekonywaliście mieszkańców Warszawy, że nie muszą wybierać między mniejszym a większym złem, ale prawda jest taka, że 85 procent głosów poszło na PO-PiS. To jest dramat, to jest coś, z czym musimy się zmierzyć. Jeśli chcemy marzyć o lepszej Polsce, o lepszej Warszawie, nie możemy się poddawać. Samo to się nie zrobi" - powiedział Śpiewak. "Strach był podstawową emocją, zwyciężył w tych wyborach, ale my się nie boimy, będziemy dalej walczyć - zapewnił. "Walczyliśmy z polityką strachu" Dziękował organizacjom i aktywistom, którzy dołączyli do jego komitetu, w tym Partii Razem ("zadaliście kłam opowieściom, że nie potraficie się dogadywać"), Zielonym, Paulinie Więckiewicz, której ludzie, jak powiedział, "wybrali drogę sprawiedliwości i prawdy", a także bezpartyjnym działaczom i członkom stowarzyszenia Wolne Miasto Warszawa. "Zaufaliście, że możemy być w Warszawie zmianą, o której wszyscy marzymy. Mam nadzieję i głęboko wierzę, że wyniki wyborów do rady miasta, do rad dzielnic okażą się satysfakcjonujące i weźmiecie mandaty" - zwrócił się do działaczy swojego komitetu. Przekonywał że kampania w wyborach lokalnych "to dopiero początek". Do przeciwności zaliczył "media, które były wyjątkowo spolaryzowane". "Walczyliśmy z polityką strachu i pogardy, my zaproponowaliśmy program pozytywny". Zaskoczeniem wygrana w I turze Za kluczowe uznał pytanie, "czy PO zachowa większość w radzie miasta". "To, że PO wygra wybory prezydenckie, było dla wszystkich jasne. To, że wygrała w pierwszej turze, może być zaskoczeniem. Pytanie, kto zasiądzie w radzie miasta. Sytuacja, w której doszło do największego skandalu korupcyjnego w historii III RP i Platforma Obywatelska wychodzi z tego bez żadnych kosztów, jest dość przerażająca, to zły dzień dla naszej lokalnej demokracji" - powiedział. "Jeśli PO zachowa większość w radzie miasta, to oznacza, że można dopuścić się każdego świństwa i można na zasadzie strachu i szantażu wygrać kolejne wybory. Trudno mi to zaakceptować i to każe mi też przemyśleć moją obecność w polityce" - dodał. Podsumowanie kampanii Trzaskowskiego i Jakiego Ocenił, że "Patryk Jaki był bardzo złym kandydatem i bardzo zmobilizował swoich przeciwników, dzięki temu Rafał Trzaskowski mógł wygrać te wybory". "Jaki popełnił bardzo dużo błędów w ostatnim miesiącu, to nie był kandydat na Warszawę - skrajnie prawicowy, nie był do niedawna mieszkańcem Warszawy. Myślę, że PiS mogło wybrać kogoś dużo lepszego" - powiedział Śpiewak. Podkreślił, że jego komitet był "największym niezależnym komitetem w Warszawie" - na radnych z jego list startowały 384 osoby "dokładnie pół na pół kobiety i mężczyźni". Zapewnił, że jego komitet "bardzo chciał się zbratać" z innymi ruchami miejskimi. Wyraził nadzieję, że one także uzyskają korzystny wynik w radach dzielnic i radzie miasta. "Wybór jest dość tragiczny" "Trzy procent to wynik daleko poniżej naszych oczekiwań, ale najważniejsze będą wyniki wyborów do rady miasta" - zaznaczył. "Nie przekażę nikomu swoich głosów, ten wybór jest jednak dość tragiczny" - zadeklarował. Według sondażowych danych ośrodka Ipsos Rafał Trzaskowski (Koalicja Obywatelska) uzyskał 54,1 proc. głosów i wygrał w pierwszej turze z Patrykiem Jakim ze Zjednoczonej Prawicy (30,9 proc.). Na Jana Śpiewaka (KWW Jana Śpiewaka - Wygra Warszawa) oddano 3,0 proc. głosów. --