O sprawie poinformowała w środę Monika Pawłowska. "Mężczyzna wtargnął dzisiaj do mojego biura poselskiego we Włodawie i groził śmiercią mojemu pracownikowi. Krzyczał, że 'biuro zostanie zniszczone' a moją pracownicę 'utopi w szambie, gdzie zginie'. Obecnie pracownica przebywa na policji i składa zawiadomienie w tej sprawie" - napisała. Jak przyznała, nie jest w stanie skomentować tej sytuacji. "Po prostu nie ma słów, którymi można opisać to co czuję, ja a przede wszystkim moi współpracownicy i rodzina. Na szczęście nikomu nic się nie stało - tym razem" - dodała. Włodawa: Sprawca ataku na pracownicę biura poselskiego Sprawcą okazał się być 71-letni mężczyzna, mieszkaniec Włodawy. Jest dobrze znany włodawskim funkcjonariuszom. - Wielokrotnie korzystał z porad prawnych tego biura poselskiego. Wielokrotnie składał także skargi dot. funkcjonowania różnych instytucji publicznych - powiedziała Interii podinsp. Bożena Szymańska z KPP we Włodawie. Mężczyzna usłyszy zarzut dotyczący kierowania gróźb karalnych. Grozi za to do dwóch lat więzienia. Ataki na biura poselskie PiS Sprawę skomentował w czwartek w rozmowie z dziennikarzami szef klubu PiS Ryszard Terlecki. - Obrzydliwe. Chciałbym przede wszystkim skuteczności naszych służb - policji, ale także wymiaru sprawiedliwości - powiedział Terlecki. Na uwagę, że rządzi PiS, polityk powiedział: "Tak jest niestety, że rządzimy zbyt łagodnie". Dopytywany czy powinno być więc zaostrzenie kursu, odparł: "pewnie, jeśli chodzi o chuliganów". To kolejny incydent związany z wtargnięciem do biur PiS. We wtorek po godz. 15 do siedziby partii przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie próbował wtargnąć 20-latek. Gdy wszedł do budynku, zaczął grozić ochroniarzowi i kopnął w drzwi. Na miejscu musiała interweniować policja, którą wezwali pracownicy ochrony. Mężczyzna został zatrzymany i przewieziony na komendę.