W Opolu ponad 20 samochodów przejechało w sobotę z węzła Przylesie pod Brzegiem do wrocławskich Bielan z prędkością 40 km/h. Kierowcy protestowali w ten sposób przeciwko rosnącym cenom paliw w Polsce. Uczestnicy sobotniego protestu w samochodach z przytwierdzonymi biało-czerwonymi flagami oraz kartkami z napisem "Brzeg Protest" lub kartkami z hasłem "Wszystko po 6 zł. Cukier, benzyna, chleb" z podobizną premiera Donalda Tuska, wyjechali na autostradę A4 z węzła Przylesie przed godz. 13. Tuż po wjeździe utworzył się za nimi spory korek. Kilka minut po godz. 14 dotarli do Wrocławia. W aglomeracji katowickiej w sobotnim proteście przeciwko wysokim cenom paliw wzięło udział kilkudziesięciu kierowców z Katowic, Mysłowic, Jaworzna, Sosnowca i Czeladzi. Uczestnicy akcji, którzy oznakowali swoje samochody plakietkami z napisem "protest". Deklarowali, że wprawdzie chcą, by ich protest został zauważony, ale nie chcą zupełnie paraliżować ruchu i utrudniać jazdy innym kierowcom. Dlatego poruszali się z prędkością 40-50 kilometrów na godzinę. Protestujący spotkali się m.in. na parkingach w Katowicach i Mysłowicach; następnie pojechali w pobliże katowickiego ronda im. Ziętka, gdzie na jednej ze stacji benzynowych tankowali paliwo za drobne kwoty, płacąc możliwie najdrobniejszymi nominałami. Wolno przejechali także tunelem pod katowickim rondem. Później spowalniali ruch na autostradzie A4 między Katowicami a Gliwicami. Protest objął również Rudę Śląską i Chorzów - między tymi miastami kierowcy przejechali Drogową Trasą Średnicową i autostradą A4. W Rzeszowie w proteście wzięło udział ok. 20 oznakowanych specjalnymi naklejkami samochodów. Auta wyruszyły w południe z parkingu hipermarketu w Krasnem koło Rzeszowa w kierunku Łańcuta, jadąc prawym pasem drogi krajowej nr 4 z minimalną prędkością. Przy wjeździe do Łańcuta zawrócili i pojechali na stację paliw, gdzie tankowali za minimalne kwoty, ale płacili banknotami o dużych nominałach. Jak powiedział koordynator akcji w Rzeszowie Paweł Wilk, aby sparaliżować ruch na stacji akcję tankowania kilkakrotnie powtarzali. Ponadto kupowali na stacji jeszcze jedzenie i kawę, także płacąc "grubszymi" banknotami. Na Lubelszczyźnie w proteście uczestniczyło około 15 kierowców, którzy jechali wolno, jeden za drugim, drogą krajową nr 17 Lublin - Warszawa. - Nie spowodowało to większych utrudnień w ruchu. Policjanci monitorowali sytuację - powiedziała Anna Smarzak z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. Jest to kolejny protest przeciwko drogim paliwom. Według organizatorów - w poprzednim - pod koniec stycznia - wzięło 109 miast i w sumie ponad 10 tys. kierowców. Według protestujących, po poprzedniej akcji i apelu do premiera nie było odzewu, dlatego zorganizowali kolejną. Ma być ona ostrzeżeniem, że jeśli sytuacja się nie zmieni, kierowcy zablokują drogi przed finałami mistrzostw Europy w piłce nożnej EURO 2012. W piątek analitycy prognozowali, że w najbliższych dniach paliwa na stacjach będą drożeć. Benzyna 95 powinna kosztować na stacjach ok. 5,76-5,89 zł za litr, olej napędowy ok. 5,75-5,87 zł za litr, a autogaz ok. 2,77-2,86 zł za litr - szacuje portal e-petrol.pl. Na niektórych stacjach kierowcy mogą w tym tygodniu zobaczyć ceny rzędu 5,99 zł za litr paliwa, a już wkrótce ceny detaliczne mogą przebić poziom 6 zł za litr - oceniają eksperci. Eksperci zwracali także uwagę, że na stacjach benzyna znów jest droższa niż olej napędowy. Jak wyliczyło Biuro Maklerskie Reflex, w mijającym tygodniu średnie ceny benzyny na polskich stacjach wzrosły do poziomu 5,81 zł za litr, tym samym benzyna ponownie była średnio 2 gr. droższa od diesla. "Ostatni raz na krajowym rynku paliw taką relację cen diesla i benzyny obserwowaliśmy w połowie października ubiegłego roku" - podał Reflex. Średnie krajowe ceny diesla wzrosły w mijającym tygodniu o 1 gr. do 5,79 zł za litr. Najbardziej stabilne są detaliczne ceny autogazu. Od października 2011 roku ceny LPG w kraju pozostają na średnim poziomie 2,84 zł, a w minionym tygodniu LPG potaniał o 1 gr. do 2,83 zł.