"Już wkrótce miara może się przebrać. Jego błędy są drobne, ale jest ich za dużo" - ocenia Wojciech Jabłoński, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego. Jego zdaniem najpoważniejsze wpadki dotyczyły powodzi. Kandydat PO, odwiedzając tereny zagrożone, mówił: "Woda ma to do siebie, że się zbiera i stanowi zagrożenie, a potem spływa do Bałtyku". W zalanym Kaniowie koło Bielska-Białej zauważył beztrosko: "W zeszłym roku powódź, w tym roku powódź, więc pewnie ludzie są już oswojeni, obyci z żywiołem". Innym razem zagaił: "Miałem dziś przyjemność wizytowania terenów powodziowych". Rafał Mrówka, specjalista ds. public relations ze Szkoły Głównej Handlowej, uważa, że najpoważniejsza gafa Komorowskiego to ta dotycząca Marka Belki. Przedstawiając kandydaturę Belki na szefa NBP, Komorowski poinformował, że to zastępca sekretarza generalnego ONZ. Tymczasem w tej organizacji jego funkcja była niższa. Poza tym pracował już w Międzynarodowym Funduszu Walutowym. Komorowski mówił m.in. w TVN 24, że trzeba szybko powołać szefa NBP, bo ten zwołuje Radę Polityki Pieniężnej, która ustala kursy. Tymczasem Rada tylko decyduje o poziomie stóp procentowych NBP. O przystąpieniu do strefy euro marszałek powiedział, że powinno nastąpić, gdy będzie się ona rozwijać szybciej niż Polska. Ale kraje strefy euro to gospodarki rozwinięte, a Polska jest gospodarką rozwijającą się. Sytuacja, o której mówi marszałek, jeszcze długo nie będzie miała miejsca. Komorowski miał też problem ze znajomością konstytucji. W prawyborczej debacie z Radosławem Sikorskim mówił, że podpisałby zmianę konstytucji ograniczającą weto prezydenta. Tymczasem głowa państwa nie ma tu nic do gadania. Prezydent nie mógłby nie podpisać ustawy, która zmieniałaby w konstytucji jego uprawnienia. Dziennikarze przyłapali też marszałka na konferencji o Radzie Bezpieczeństwa Narodowego z opisującym ją wydrukiem z Wikipedii pod pachą. "Komorowski nie miał jednak żadnej gigantycznej wpadki, jak np. brytyjski były premier Gordon Brown, którego nagrano, jak krytykuje wyborców" - uważa Kloczkowski. -"Wpadki nie zmienią losów tej kampanii, bo na korzyść Komorowskiego działa wysokie poparcie dla PO i Donalda Tuska, a także niechęć do Kaczyńskiego. Poza tym nie ma jeszcze mody na kpienie z Komorowskiego".