Dziś trudno wyobrazić sobie jakiekolwiek miejskie interwencje - rewitalizację ulic czy placów - bez zaangażowania wszystkich użytkowników wspólnej przestrzeni, zwłaszcza lokalnej społeczności. Demokratyzacja formy działania Koalicja na rzecz Rewitalizacji Placu Trzech Krzyży ściśle współpracuje ze Stowarzyszeniem Architektów Polskich i prowadzi rozmowy z władzami Warszawy w celu realizacji warsztatów roboczych nt. przyszłego kształtu placu w modelu ściśle partycypacyjnym, włączającym wszystkich kluczowych interesariuszy. - Plac jest miejscem dla wszystkich, dlatego konieczna jest demokratyzacja formy działania. Przywołane aktywności doskonale sprawdziły się dla innych rejonów Warszawy - np. Pragi Północ czy rejonu ulicy Towarowej (projekt Nowa Towarowa) - mówi Maciej Zajdel, Członek Zarządu Kulczyk Silverstein Properties, firmy prowadzącej przebudowę kompleksu biurowo-handlowego Ethos, połączoną z planowaną rewitalizacją placu. Pionierskie kroki Nim w całej Europie doszło do upowszechnienia podobnych działań, potrzebne były pionierskie kroki. Decyzja o całkowitym zamknięciu Stroget w Danii dla ruchu samochodowego, podjęta przez miejskie władze w 1964 roku, bez wcześniejszego uprzedzenia czy konsultacji, wywołała burzę. "Nie jesteśmy Włochami, żeby spacerować po mieście!" - krzyczeli zbulwersowani mieszkańcy, wskazując surowy skandynawski klimat jako podstawową przeszkodę na drodze do pedestrianizacji. Właściciele sklepów położonych przy ulicy obawiali się bankructwa, argumentując, że klientom nie będzie się chciało podchodzić do sklepów, jeśli dotąd podjeżdżali niemal pod same drzwi. Wieszczono również olbrzymie korki na równoległych do Stroget ulicach. Wcześniejsze próby czasowej zamykania tej przestrzeni dla aut, podejmowane w latach 50. podczas świąt Bożego Narodzenia, każdorazowo owocowały protestami. "Już kilka miesięcy później staliśmy się Włochami, bo zyskaliśmy odpowiednią przestrzeń do takiej transformacji" - tłumaczył w wywiadach urbanista Jan Gehl, współtwórca koncepcji przemiany ulicy i międzynarodowy konsultant doradzający innym miastom, borykającym się z podobnymi rozterkami jak Kopenhaga w latach 60. Wśród głównych problemów wymienia m.in.: zatłoczenie ulic, brak miejsc parkingowych, przestrzeń przystosowaną do potrzeb zmotoryzowanych, z pominięciem potrzeb pozostałych uczestników ruchu: pieszych lub rowerzystów. Dziś o każdej porze dnia i nocy na Stroget jest tłoczno - każdego dnia przemieszcza się tamtędy ok. 800 tysięcy osób, a gdy tylko temperatura sięga powyżej zera i nie pada, przechodnie, otulając się kocami, zajmują miejsca w kawiarnianych ogródkach. Badania wykazują, że dziś z ulicy korzysta trzykrotnie więcej użytkowników niż w 1962 roku. Miejsce przechadzek Musiało minąć trochę czasu, nim kopenhaska społeczność dostrzegła zalety nowego rozwiązania. Okazało się, że zyski handlowców ulokowanych przy Stroget nie spadły, lecz wręcz przeciwnie - wzrosły i to aż o 25-60 procent. Deptak jest najpopularniejszym miejscem przechadzek nie tylko dla mieszkańców duńskiej stolicy, ale i magnesem dla turystów. Sukces przedsięwzięcia zachęcił władze Kopenhagi do podjęcia podobnych kroków w stosunku do innych ulic i placów. Jednym z nich był Gammeltorv, najstarszy miejski plac w stolicy Danii. Do 1905 roku stał przy nim ratusz. Wraz z wzrostem natężenia ruchu samochodowego po II wojnie światowej, na placu urządzono parking. W latach 60., gdy rewitalizowano Stroget, przylegającą doń przestrzeń w najstarszej części placu, obok zabytkowej fontanny, także zarezerwowano wyłącznie dla pieszych, ale reszta wciąż należała do aut. Architekci przeprowadzający rewitalizację obu części placu poszukali rozwiązania, które miało stanowić subtelne tło dla sąsiednich budynków - i zastosowali je w podłożu. Kamień, jakim wyłożono plac, zszywa przestrzeń charakteryzującą się lekkim nachyleniem z zachodu na wschód. Jej historia znajduje odzwierciedlenie w detalach: miejsce, w którym stał niegdyś ratusz, przedzielający plac, wydzielono, akcentując dodatkowo kilkoma schodkami, pomocnymi przy pokonywaniu pochyłości terenu. Plac wykorzystywany jest do rozmaitych celów, które pozwalają przyciągnąć tam ludzi: od imprez historycznych po targi. Na przeprowadzoną w 1991 roku rewitalizację placu Axeltorv, łączącego ogród Tivoli z rekreacyjną przestrzenią w północno-zachodniej części śródmieścia, złożyli się właściciele przylegających doń gmachów, lecz plac jest otwarty dla każdego użytkownika. Rewitalizacja była bardzo ascetyczna - w centrum placu znalazła się fontanna z motywami nawiązującymi do Układu Słonecznego, które powtarzają się również na kamiennej posadzce. Fontanna bywa wykorzystywana jako miejsce do odpoczynku. W budynkach dookoła placu ulokowały się kawiarnie i restauracje, oferujące dodatkowe miejsca siedzące w ogródkach. Na zdjęciach przedstawiających olbrzymi plac Kongens Nytorv, którego przekształcenia rozpoczęły się w 1989 roku, widać ludzi w różnym wieku, odpoczywających na ławeczkach otaczających zadbany klomb pełen zieleni i kwiatów, służący za serce placu. W słoneczne dni na ławkach brak wolnych miejsc. Ci, którzy nie siedzą, spacerują po placu jak po galerii, oglądając ustawione wokół plansze ze zdjęciami. Plac często służy jako miejsce wystaw fotograficznych. Zimą również nie pustoszeje - organizowane jest na nim darmowe lodowisko dla mieszkańców. A jeszcze do 1989 roku był parkingiem. Władze miejskie wprowadziły zakaz wjazdu dla samochodów, wycięły marniejące z powodu chorób drzewa i zastąpiły je nowymi. W ubiegłym roku rozpoczął się kolejny etap plac modernizacyjnych w związku z rozbudową metra, którego stacja znajduje się przy placu. Model dla miast Wyłączony z ruchu samochodowego Stroget zainicjował zmiany w swoim najbliższym sąsiedztwie. Stopniowo, metodą małych kroków, władze miejskie podejmowały podobne działania w innych częściach Kopenhagi. W przeciwieństwie do wielu innych śródmiejskich deptaków, nie stał się wyłącznie turystyczną atrakcją. Choć od jego pierwszego, "szokowego" przekształcenia minęło kilka dekad, jest nadal popularnym miejscem spotkań wśród samych mieszkańców, którzy chętnie przemierzają go w codziennych wędrówkach. Nic dziwnego, że bywa przywoływany jako model dla miast na całym świecie, które przyjęły podejście "ludzkiej skali" w projektowaniu ulic. Słynna Fontanna Bocianów służy jako miejsce spotkań przyjaciół lub członków rodzin, umawiających się tutaj na popołudniowy posiłek przy jednej z okolicznych restauracji, w pobliżu znajduje się również wielki parking rowerowy, chętnie wykorzystywany przez cyklistów. Od połowy listopada do grudnia fontanna jest otoczona mnóstwem kramów sprzedających świąteczne przysmaki I dekoracje, a w pozostałych miesiącach to właśnie tędy ciągną rozmaite parady, tu odbywają się przedstawienia teatrów ulicznych, koncerty i inne imprezy. W 2014 roku były to na przykład występy w ramach przygotowań do Festiwalu Eurowizji. B. C.