Kaczyński: bo za jego czasów miały miejsce "bezprecedensowe katastrofy lotnicze" Klub parlamentarny PiS w przyszłym tygodniu złoży wniosek o wotum nieufności dla szefa MON. Według prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, "podstawową przesłanką do odwołania Bogdana Klicha są bezprecedensowe katastrofy lotnicze za czasów pełnienia przez niego funkcji ministra". Kłopotek: bo to "jedyne honorowe wyjście" - W obliczu tego wszystkiego, co się stało i wcześniej, i w ostatnim czasie, pan minister Klich ma jedno honorowe wyjście - złożyć dymisję na ręce premiera Donalda Tuska - powiedział poseł PSL w piątek PAP. Kłopotek zastrzegł, że mówi w swoim własnym imieniu, a nie w imieniu klubu ludowców. W ocenie posła, Klich ponosi polityczną odpowiedzialność za wszystko, co się w ostatnim czasie działo w wojsku. - Oczywiście można powiedzieć, że to nie jest tylko efekt ostatnich trzech lat. Ale trudno, to co najgorsze, zdarzyło się w ostatnim czasie za rządów ministra Klicha - zaznaczył poseł. Jak dodał, jeżeli Klich jednak nie złoży dymisji, "pewnie będzie decyzja PSL, żeby bronić ministra". Kłopotek podkreślił jednocześnie, że szef MON ułatwiłby wszystkim sytuację - przede wszystkim premierowi Donaldowi Tuskowi - gdyby sam złożył honorowo dymisję. "Byłoby to dobrze odebrane również przez Polaków" - dodał. Zaznaczył, że jeżeli Klich sam nie złoży dymisji, a w Sejmie dojdzie do głosowania nad wotum nieufności dla niego, "PSL będzie miało problem". "Podobnie jak w przypadku wotum nieufności wobec ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka, PSL będzie miało bardzo poważny orzech do zgryzienia. Znowu odbędzie się dyskusja wewnątrzklubowa, głosy będą na pewno różne" - powiedział polityk. Przyznał jednak, że gdyby klub koalicyjny zaczął popierać wnioski opozycji o odwołanie ministrów, to "trzeba sobie szczerze powiedzieć - nie ma koalicji". - Rodzi się też pytanie, czy na progu tak trudnego roku budżetowego, roku wyborczego, warto Polakom serwować dodatkowe napięcie w postaci zawieruchy politycznej i być może - z tego powodu, że się rozjechała koalicja - przyspieszonych wyborów - powiedział Kłopotek. Według niego byłoby to nieodpowiedzialne. Jakubiak: bo "po prostu zawiódł", i to nie tylko Klich, ale i Miller Wiceszefowa klubu PJN Elżbieta Jakubiak zapowiedziała, że jej ugrupowanie poprze wniosek PiS o wotum nieufności dla szefa MON Bogdana Klicha. Jej zdaniem, uzasadnione byłoby także żądanie dymisji szefa MSWiA Jerzego Millera. - Oczywiście poprzemy ten wniosek. Bardzo się cieszę, że klub, który ma wystarczającą liczbę posłów, składa ten wniosek - powiedziała Jakubiak dziennikarzom w Sejmie. Wyraziła także nadzieję, że cała opozycja podpisze się pod wnioskiem o odwołanie Klicha. Według niej, "od momentu katastrofy CASY, a potem już od momentu katastrofy smoleńskiej za to, co dzieje się w polskim wojsku i za działalność Bogdana Klicha, pełną odpowiedzialność ponosi Donald Tusk". - Dziś właściwie powinniśmy żądać dymisji nie tylko Bogdana Klicha, ale również pana ministra Millera - oceniła Jakubiak. W jej opinii, minister obrony narodowej i szef MSWiA odpowiadali za bezpieczeństwo prezydenta i delegacji lecącej do Smoleńska 10 kwietnia. - Nie wykonali swoich obowiązków należycie, doszło do katastrofy. W państwie, w którym szanuje się taką polityczną odpowiedzialność (...), ci ministrowie powinni podać się do dymisji albo otrzymać dymisję od premiera - uważa posłanka. Jej zdaniem, "jeśli chodzi o ocenę polityczną, ocenę działań obu ministrów, to mniej więcej one są na tym samym poziomie". - Po prostu zawiedli (...) i powinni ponieść tę odpowiedzialność - zaznaczyła. Jednocześnie podkreśliła, że sprawa Millera jest "bardziej skomplikowana". "On stoi na czele komisji, która kończy raport, zatem myślę, że sprawa rozliczeń politycznych powinna być podjęta po ogłoszeniu raportu" - powiedziała posłanka. Podkreśliła, że od premiera Donalda Tuska przez wiele miesięcy oczekiwano profesjonalizmu i racjonalnej oceny tego, co się wydarzyło. "Dziś wszyscy jesteśmy świadkami, że tej racjonalnej oceny i profesjonalizmu nie można oczekiwać" - uznała. Jak mówiła, każdy, kto pracuje dla państwa, może oczekiwać tego, że państwo będzie chroniło jego dobre imię. "To w przypadku katastrofy nie zadziałało. Ta niezdolność, niezgrabność i brak profesjonalizmu rządu doprowadziły do tego, że dziś wstydzimy się. Mamy poczucie jednak pewnego policzka wymierzonego nam przez Rosjan" - stwierdziła Jakubiak. Powtórzyła także, że raport MAK - jej zdaniem - jest dokumentem o charakterze politycznym. "Dziś rząd (...) powinien umieć wydać z siebie twardą, mocną reakcję" - uważa posłanka PJN.