- Dochodzenie prowadzone jest w sprawie, na razie jest na początkowym etapie - powiedziała prok. Lewandowska. Postępowanie dotyczy podejrzenia publicznego propagowania faszyzmu i nawoływania do nienawiści rasowej, za co grozi do dwóch lat więzienia. Prokuratura poinformowała, że dochodzenie dotyczące Redwatch i jeszcze jednej witryny wszczęto w środę 2 listopada "po rozpoznaniu zawiadomienia pochodzącego od osoby fizycznej". W ubiegłym tygodniu media podały, że na stronie Redwatch ostatnio do listy "zdrajców rasy" dopisano nowych posłów - działaczkę społeczną wspierającą osoby transseksualne Annę Grodzką oraz ekonomistę Killiona Munyamę. O stronie Redwatch stało się głośno w 2006 r. po ataku na jednego z działaczy anarchistycznych Macieja D. Na stronie publikowano m.in. adresy i wizerunki osób określanych jako "wrogowie rasy". W niektórych przypadkach zamieszczono ich zdjęcia, rysopisy, adresy zamieszkania i pracy lub szkoły, daty urodzenia, informacje o miejscach spędzania wolnego czasu, a nawet telefony. W czerwcu 2009 r. po orzeczeniu Sądu Najwyższego ostateczny stał się wyrok 10 lat więzienia dla Marka B. za atak i próbę zabójstwa Macieja D. W maju 2006 r. w Warszawie Marek B., po wcześniejszym użyciu gazu łzawiącego, wbił Maciejowi D. nóż w klatkę piersiową. Wykrzykiwał przy tym m.in. "ty lewacka k..., zabijemy cię". Ofiara w ciężkim stanie trafiła do szpitala. W ataku uczestniczył też drugi mężczyzna, nie udało się go zatrzymać. W grudniu zeszłego roku Sąd Okręgowy we Wrocławiu uznał natomiast trzech mężczyzn za winnych redagowania witryny Redwatch i nawoływania publicznie do przemocy wobec osób innej orientacji seksualnej czy narodowości. Andrzeja P. sąd skazał na karę półtora roku pozbawienia wolności, Mariusza T. na rok i trzy miesiące, a Bartosza B. na rok i miesiąc. Według wrocławskiego sądu główną osobą prowadzącą niezgodną z prawem działalność był Andrzej P. W trakcie jednego z koncertów poznał pozostałych oskarżonych i wspólnie wymyślili, że w internecie będą prezentować swoje poglądy m.in. wobec mniejszości narodowych. "W tym też celu została założona strona internetowa, która miała serwer w USA. Dlatego też osoba, która w USA prowadziła tę stronę nie poniosła odpowiedzialności karnej przed polskimi organami wymiaru sprawiedliwości" - uzasadniał wyrok sędzia. We wrześniu tego roku Prokuratura Generalna objęła monitoringiem siedem śledztw prowadzonych na Podlasiu w sprawie rasistowskich incydentów, m.in. sierpniowej profanacji pomnika w Jedwabnem. Ponadto, śledztwa te dotyczą m.in. zamalowania litewskich nazw miejscowości na 28 tablicach w gminie Puńsk na Suwalszczyźnie, namalowania faszystowskich napisów na synagodze w Orli, podpalenia Centrum Kultury Muzułmańskiej w Białymstoku i namalowania neofaszystowskich haseł w pobliżu synagogi w Krynkach. Wszystkie te sprawy przeniesiono do prokuratur okręgowych.