Powiedział o tym na konferencji prasowej, nawiązując "do przekłamania, które pojawiło się w następstwie wczorajszego spotkania z przedstawicielami PE". Delegacja PE relacjonowała po tym spotkaniu, że jego uczestnicy ze strony polskiej mówili o natychmiastowym wstrzymaniu wycinki w Puszczy Białowieskiej. Tomaszewski, dziwiąc się, że nie został zaproszony na wtorkową konferencje prasową delegacji PE, zapewniał, iż nie wypowiadał takich słów, jakie pojawiły się w relacjach ze spotkania z delegacją PE. "Wypowiedziałem słowa, że od 27 lipca Lasy Państwowe stosują środek tymczasowy (wstrzymanie wycinki do czasu rozstrzygnięcia TSUE - PAP) i będą stosowały ten środek tymczasowy ewentualnie w formie zmienionej, związanej z wnioskiem (Komisji Europejskiej - PAP) o uzupełnienie środka tymczasowego" - powiedział Tomaszewski. Oznacza to, dodał, że Lasy Państwowe "realizują tylko działania ochronne z zastosowaniem metod nieaktywnej gospodarki leśnej i kształtują bezpieczeństwo publiczne tam, gdzie trzeba je kształtować w lasach gospodarczych". Tomaszewski przyznał także, że do Polski wpłynął wniosek o "uzupełnienie środka tymczasowego", ale "wywołał falę komentarzy, która nie jest zgodna z prawdą". Zaznaczył zarazem, że ma wątpliwość, czy można formułować "wniosek o uzupełnienie wniosku" skoro "wniosek pierwotny został całkowicie skonsumowany". "Nie jest prawdą, że Komisja Europejska zawnioskowała o to, by wiceprezes Trybunału Sprawiedliwości wymierzył Polsce karę za to, że zdaniem skarżącej KE Polska naruszyła środek tymczasowy, ustanowiony w pierwszym wniosku" - przekonywał. "Jeżeli wczytać się w treść wniosku o uzupełnienie środka tymczasowego, to interpretacja tego wniosku jest taka, że Komisja zwraca się do wiceprezesa TSUE, by zechciał wydać nowe postanowienie o środku tymczasowym, mniej więcej, w przełożeniu na język potoczny, o takiej oto treści: skoro to jest obszar Natura 2000, to można tam wykonywać wyłącznie nieaktywną gospodarkę leśną, ukierunkowaną na realizację zadań ochronnych w Puszczy Białowieskiej oraz aktywnie chronić bezpieczeństwo publiczne. Jeśli to nie będzie miało miejsca Polsce może być wymierzona kara pieniężna według kwoty reguł i zasad ustalonych w środku tymczasowym" - wyjaśniał Tomaszewski. Dodał, że zatem "nie może być mowy o natychmiastowej karze", ale o karze tylko wtedy, gdy "Polsce udowodni się, że środka tymczasowego nie stosuje". Tymczasem Polska się do środka tymczasowego stosuje, bo prowadzi wycinkę tylko ze względów bezpieczeństwa. "Będziemy usilnie udowadniać Komisji Europejskiej, że stosujemy się do środka tymczasowego" - podkreślał Tomaszewski. Dodał, że dysponuje dokumentami, które udowadniają, iż działania w Puszczy po 27 lipca były "zgodne z kształtowaniem bezpieczeństwa publicznego" oraz "wykonywania zadań ochronnych metodami nieaktywnej gospodarki leśnej". Zostaną one przedstawione, dodał, w odpowiedzi na nowy wniosek KE. Dyrektor generalny przyznał zarazem, że w poniedziałek wycinka nie była prowadzona ze względu na wiatr. Pytany, ile jeszcze zostało do wycięcia drzew w ramach ochrony bezpieczeństwa w Puszczy przyznał, że dziś trudno to przewidzieć. "Wszystko zależy od tego, jaka będzie eksploracja ludzka i jak będzie wyglądało protokołowanie przez niezależną komisję konieczności wycięcia drzew ze względu na bezpieczeństwo publiczne" - powiedział. Wiele może zależeć np. od wiatru - dodał. "Mogę jedynie powiedzieć, że jest bliżej niż dalej" - zaznaczył dyrektor generalny Lasów Państwowych. W poniedziałek rzecznik Ministerstwa Środowiska poinformował, że resort został powiadomiony przez Trybunał Sprawiedliwości UE, że ten otrzymał od Komisji Europejskiej nowy wniosek dotyczący wycinki w Puszczy Białowieskiej. Komisja miała wnioskować o nałożenie na Polskę kar finansowych za niezastosowanie się do lipcowej decyzji o natychmiastowym nakazie wstrzymania wycinki, czyli o tzw. środku tymczasowym. W terminie czterech dni od oficjalnego powiadomienia o wniosku Komisji przez Trybunał, Polska może odnieść się do dokumentu. W ubiegły poniedziałek w Trybunale Sprawiedliwości UE w Luksemburgu odbyło się posiedzenie w sprawie zakazu wycinki w Puszczy Białowieskiej, podczas którego swoje racje przedstawili minister środowiska Jan Szyszko oraz przedstawiciele Komisji Europejskiej. Wysłuchanie to dotyczyło wyłącznie nakazu zaprzestania wycinki, a nie całego postępowania wobec Polski w sprawie Puszczy. Trybunał podjął 27 lipca decyzję o natychmiastowym nakazie wstrzymania wycinki Puszczy Białowieskiej na obszarach chronionych. To środek tymczasowy, o który wnioskowała KE. Resort środowiska w odpowiedzi do Trybunału Sprawiedliwości UE napisał na początku sierpnia, że wstrzymanie wycinki w Puszczy Białowieskiej, jak tego chce Komisja Europejska, spowoduje szkody w środowisku o szacowanej wartości 3,2 mld zł. Według Ministerstwa Środowiska jego działania są zgodne z przepisami dyrektyw ptasiej i siedliskowej, i są niezbędne dla ochrony przyrody. Przeciwnego zdania jest KE, która rozpoczęła procedurę o naruszenie prawa unijnego w Polsce, twierdząc, że te regulacje nie są przestrzegane. Obie dyrektywy są podstawą europejskiego programu Natura 2000. Puszcza Białowieska jest jednym z najcenniejszych obiektów przyrodniczych Europy i Polski. Puszcza po stronie polskiej zajmuje ok. 60 tys. ha, z czego ok. 10 tys. ha stanowi Białowieski Park Narodowy. Pozostałą część zajmują trzy nadleśnictwa (Browsk, Hajnówka, Białowieża), w których od zawsze prowadzi się zrównoważoną gospodarkę leśną.