Dziennik opublikuje tekst Tomasza Terlikowskiego, który zawiera cytaty dokumentów potwierdzających wcześniejsze informacje o współpracy abp Wielgusa ze służbami PRL. Zobacz również: Salon 24 "Rzeczpospolita" przekazała Salonowi 24 fragment publikacji. Dowiadujemy się, że "z esbeckich akt zgromadzonych w Instytucie Pamięci Narodowej wyłania się ponury obraz wieloletniej i zakrojonej na szeroką skalę współpracy duchownego z tajnymi służbami PRL. Ksiądz Wielgus nie spotykał się z funkcjonariuszami SB tylko w sprawach paszportowych, jak dotąd utrzymywał. Był cennym agentem. Nosił rozmaite pseudonimy - Adam, Adam Wysocki, Grey. Odbył specjalne przeszkolenie wywiadowcze, usiłował przeniknąć do środowiska Radia Wolna Europa w Monachium, przez wiele lat utrzymywał kontakty z IV wydziałem Komendy Wojewódzkiej MO w Lublinie: pisał dla esbeków analizy o pracownikach Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, a prowadzącym go oficerom dostarczał nagrań z przemówień i kazań hierarchów kościelnych. Dlaczego to robił? Dokumenty nie zostawiają złudzeń - głównym powodem była przemożna chęć przyspieszenia kariery naukowej". Raport specjalny: Agenci w Kościele Także w wypowiedzi dla PAP Terlikowski powiedział, że "z dokumentów, które widziałem wynika niestety w sposób dość jednoznaczny, że arcybiskup współpracował z bezpieką świadomie i dobrowolnie. Są tam dokumenty, które to potwierdzają, departamentu I najogólniej mówiąc" - stwierdził. Według niego, współpraca miała się rozpocząć jeszcze w okresie, gdy ks. Wielgus był studentem historii filozofii na KUL-u, a zakończyć w momencie upadku komunizmu, kilka miesięcy po tym, jak ksiądz profesor został rektorem Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Na stronie internetowej "Wprost" napisano, że w IPN wśród dokumentów nowego metropolity warszawskiego jest zobowiązanie do współpracy z wywiadem PRL z 1973 r. Według "Wprost", Wielgus zobowiązał się do przekazywania wywiadowi "wszelkich informacji dotyczących m.in. polskich księży przebywających za granicą". Informacji tych nie komentuje na razie ani IPN, ani osoby badające akta Wielgusa w IPN, ani rzecznik Episkopatu.