Według informacji Wyższego Urzędu Górniczego (WUG) oraz Polskiej Grupy Górniczej (PGG), do której należy mysłowicka kopalnia, do wypadku doszło 665 m pod ziemią. W tym rejonie nie było prowadzone wydobycie węgla; górnicy wykonywali prace konserwacyjne. Ze wstępnych doniesień wynika, że wstrząs miał siłę odpowiadającą ok. 2,9 stopnia w skali Richtera. Tego typu wstrząsy górotworu, często o większej energii, to naturalne zjawisko na terenie górniczym. Jak powiedział PAP dyspozytor WUG, wstrząs był odczuwalny także na powierzchni - nadzór górniczy odebrał pięć zgłoszeń w tej sprawie. Poszkodowanych pięciu górników Jak poinformował rzecznik Polskiej Grupy Górniczej Tomasz Głogowski, pięciu górników odniosło obrażenia - są to głównie tzw. urazy komunikacyjne, czyli stłuczenia i otarcia. Poszkodowani trafili do szpitali w Katowicach, Tychach i Mysłowicach. Nie było potrzeby wykorzystania śmigłowców Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, profilaktycznie wezwanych do kopalni po wstrząsie. Na razie nie wiadomo, jak duże szkody w podziemnych wyrobiskach mógł spowodować wstrząs. Aby to sprawdzić, w rejonie wstrząsu przeprowadzona będzie wizja lokalna. Dojdzie do niej prawdopodobnie w poniedziałek - gdy tylko pozwolą na to warunki. Z reguły należy odczekać jakiś czas przed wejściem do zagrożonego rejonu z powodu niebezpieczeństwa wystąpienia tzw. wstrząsów wtórnych. Jeżeli okaże się, że w wyrobiskach nastąpiły deformacje lub innego typu uszkodzenia, wstrząs zostanie zakwalifikowany jako tąpnięcie. Na razie nie ma zgłoszeń o ewentualnych uszkodzeniach na powierzchni, choć wstrząs odczuli mieszkańcy Mysłowic i okolic - nadzór górniczy odebrał kilka sygnałów w tej sprawie. Na razie nie wiadomo, jak długo potrwa obecny przestój ściany wydobywczej po niedzielnym wstrząsie oraz na ile znacząco wpłynie to na tegoroczny poziom wydobycia węgla w Polskiej Grupie Górniczej. Pozostałe ściany kopalni Mysłowice-Wesoła będą pracować normalnie. Niedzielny wstrząs w kopalni Mysłowice-Wesoła był kolejnym tego typu zdarzeniem w tym zakładzie w ostatnich tygodniach. 23 listopada w innej części kopalni również doszło do silnego wstrząsu, w wyniku którego dziewięciu górników doznało niegroźnych obrażeń, głównie potłuczeń. Wstrząs nie spowodował natomiast szkód w podziemnych wyrobiskach; po kilku dniach można było wznowić tam wydobycie węgla. Głos w sprawie zabrał premier Mateusz Morawiecki: