- W wyniku starć z policją 17 funkcjonariuszy zostało rannych, a kilka radiowozów uszkodzonych - powiedział w piątek wieczorem rzecznik komendanta stołecznego policji Maciej Karczyński. Z informacji przekazanych przez policję wynika, że wśród zatrzymanych są także osoby, które na demonstracje w Warszawie przyjechały z Niemiec. Rzecznik nie chciał podać więcej informacji. Kilka dni przed demonstracjami media podawały, że do Warszawy przyjadą także przedstawiciele niemieckich organizacji antyfaszystowskich. Rzecznik KSP informował wówczas, że policja analizuje doniesienia medialne i informacje zawarte w internecie na ten temat, a także, że jest w kontakcie z policją innych krajów. Jak dodał Karczyński, wszystkie osoby, które dopuściły się naruszenia prawa, zostaną przesłuchane przez policję. Na podstawie analizy zebranych materiałów dowodowych, m.in. zapisów z monitoringu miejskiego, będą przedstawiane zarzuty. - Policjanci spełnili swoje zadanie. Nie doszło do przerwania policyjnych kordonów - powiedział Karczyński. Przypomniał, że organizatorzy demonstracji, jeszcze przed ich rozpoczęciem deklarowali, że zgromadzenia będą pokojowe. - Tak się niestety nie stało. Policjanci wielokrotnie byli atakowani. W ich kierunku rzucano niebezpiecznymi przedmiotami, butelkami, kamieniami i kostką brukową. Zniszczone zostało także mienie - powiedział rzecznik stołecznej policji.