Klub PO zmienił w środę nazwę na Klub Parlamentarny Platforma Obywatelska - Koalicja Obywatelska. Następnie do tego klubu dołączyło osiem osób: siedmioro dotychczasowych posłów Nowoczesnej: Kamila Gasiuk-Pihowicz, Kornelia Wróblewska, Elżbieta Stępień, Krzysztof Truskolaski, Paweł Kobyliński, Michał Jaros, Marek Sowa, a także Piotr Misiło, który został w ostatni piątek wyrzucony z Nowoczesnej. Oznacza to, że klub Nowoczesnej w Sejmie przestał istnieć i stał się kołem. Gasiuk-Pihowicz powiedziała w czwartek w TOK FM, że w Nowoczesnej od tygodni toczyły się rozmowy, co do przyszłości ugrupowania i startu w wyborach. "W Nowoczesnej jasno rysował się spór i różnica. Pojawiały się bardzo mocno głosy współpracowników Katarzyny Lubnauer mówiące, że Nowoczesna powinna wyjść z Koalicji Obywatelskiej i samodzielnie pójść w wyborach do Sejmu i Senatu i do Parlamentu Europejskiego. Były to głosy, które wskazywały na to, że Koalicja Obywatelska zostanie zniszczona" - zaznaczyła. Jak dodała, wyjście Nowoczesnej z KO postulowali m.in. Jerzy Meysztowicz, Mirosław Suchoń i Adam Szłapka. Gasiuk-Pihowicz podkreśliła, że została postawiona przed alternatywą: "Albo pozwolić, aby Nowoczesna wyszła z Koalicji Obywatelskiej, albo budować tę ideę w polskim parlamencie i otworzyć posłom Nowoczesnej możliwość uczestniczenia w Koalicji Obywatelskiej". "Od trzech lat byłam osobą, która budowała współpracę z politykami PO w polskim parlamencie. Rozumiałam, że jedyną możliwością, aby przeciwstawić się niszczącej sile PiS jest budowanie spójnego frontu. Wszyscy odpowiedzialni politycy muszą zdać sobie sprawę, że jeżeli chcą zawalczyć z PiS w wyborach do Sejmu i Senatu, to będą musieli rozważyć start spod szyldu Koalicji Obywatelskiej" - oświadczyła. Gasiuk-Pihowicz zapewniła jednocześnie, że "drzwi do wzmacniania Koalicji Obywatelskiej poprzez tworzenie wspólnego klubu są w dalszym ciągu bardzo szeroko otwarte".