Przewodnicząca Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer startuje z drugiego miejsca - za szefem PO Grzegorzem Schetyną - na listach Koalicji Obywatelskiej w Warszawie. Lubnauer odniosła się w czwartek w TOK FM do uwagi, że "ogłoszenie list było jednak katastrofą wizerunkową; na przykład Hanna Zdanowska opuściła sztab". Zdaniem przewodniczącej Nowoczesnej była to reakcja "trochę zbyt emocjonalna". "Myślę, że to się za moment ułoży. Każde układanie list po pierwsze wzbudza emocje, bo dotyczy ludzi. Wszystko, co dotyczy ludzi zawsze wzbudza emocje" - powiedziała. Lubnauer: Naszym celem jest pokonanie PiS Szefowa Nowoczesnej odniosła się też do uwagi prowadzącej, że "działacze SLD mają żal, że Koalicja Europejska odbiera im działaczy, bo uważają, że jest to gra, żeby osłabić lewicę. Tymczasem w interesie całej opozycji jest jednak to, żeby lewica weszła do Sejmu". "Powiem brutalnie: naszym celem jest zwycięstwo, pokonanie PiS" - odparła Lubnauer. "Jeżeli nie możemy powstrzymać pewnych błędów, które mogą się zdarzyć w przypadku lewicy, bo się zdarzyły cztery lata temu - lewica nie przekroczyła 8 proc., ponieważ jako koalicja musiała przekroczyć 8 proc. Nie przekroczyła. W związku z tym to były zmarnowane głosy" - oceniła. Dodała, że SLD być może będzie startować znowu jako koalicja i tak naprawdę skład jest bardzo podobny do tego, co było w 2015 r. Jak tłumaczyła, w związku z tym "naszym zadaniem jest pozyskanie każdego wyborcy, który może zagłosować na podmiot, który jest na pewno stabilny, który na pewno przekroczy próg wyborczy, który mam szansę ze względu na D'Hondta przełożyć każdy punkt procentowy na dużo więcej mandatów". Jej zdaniem w związku z tym trzeba stworzyć ofertę dla wyborcy od centrolewicy po wyborcę konserwatywnego. KO dogada się z PSL? Lubnauer została też zapytana, czy nie ma już szans na to, żeby Koalicja Obywatelska dogadała się z PSL. Podkreśliła, że listy są już praktycznie gotowe. "Więc chyba tutaj jesteśmy pierwszym ugrupowaniem, które pokazało jednak te czołówki list" - dodała. "I trudno sobie wyobrazić w tej chwili, żeby miała być taka rewolucja. Z resztą cały czas PSL dość jednoznacznie komunikuje chęć startu samodzielnego jako Koalicja Polska" - wyjaśniła. "My byliśmy bardzo długo bardzo otwarci. Były przecież i ze strony Grzegorza Schetyny, i z mojej strony wielokrotne rozmowy w różnych momentach z PSL, żeby pójść wspólnie. Natomiast w tej chwili jest już bardzo późno" - podkreśliła. Zapytana, jaka jest kalkulacja PSL, które ma takie notowania w sondażach, że jest ryzyko, że znajdzie się pod progiem wyborczym, odparła, że nie rozumie tej kalkulacji. "Uważam, że ona jest błędna, żeby nie było wątpliwości" - wyjaśniła. Dopytana, co za tym stoi, oceniła, że "pewnie walka o swoją tożsamość". "Tylko, że ta walka może się tak skończyć, że zakończy się 124-letnia historia PSL, co byłoby w jakiś sposób dla polskiej tradycji politycznej rzeczą złą" - wyjaśniła.