Wojownik od urodzenia Filip ma w tej chwili dwa i pół roku. W tak krótkim czasie zdążył jednak wiele przeżyć, urodził się z przepukliną pępowinową. "Przeszedł sześć operacji ratujących mu życie i mnóstwo powikłań z nimi związanych: masywne wodonercze, odmę płucną, niewydolność oddechową, niedrożność jelit, śpiączkę farmakologiczną, niewydolność wątroby. Lekarze nie dawali nam nadziei, że nasz synek przeżyje" - mówią rodzice chłopca. Pomimo braku optymistycznych rokowań, po kilku miesiącach chłopiec mógł wrócić z rodzicami do domu. Filip pozostawał pod opieką poradni specjalistycznych, życie rodziny powoli wracało do normalności. Pechowy maj Na jednej z wizyt kontrolnych, podczas badania USG, lekarz zwrócił uwagę na wątrobę chłopca. Była powiększona i wypełniona masą guzkową. Rezonans magnetyczny wykonany na szczecińskim oddziale onkologii dziecięcej nie pozostawiał wątpliwości. Filip cierpi na nowotwór złośliwy: hepatoblastomę. Dziecko przeszło już dwa z ośmiu zaplanowanych cykli chemioterapii. Dalsze leczenie będzie kontynuowane w Centrum Zdrowia Dziecka. Wątroby nie da się uratować, nowotwór jest bowiem zbyt rozległy. Jedynym rozwiązaniem, ratującym życie chłopca, jest przeszczep. Zanim znajdzie się dawca, Filip musi przejść szereg badań kwalifikujących go do operacji. Po zabiegu będzie musiał przyjmować przez całe życie leki immunopresyjne, aby organizm nie odrzucił przeszczepu. Realne wsparcie Z dnia na dzień rosną wydatki rodziny. "Koszty związane z dojazdami do szpitala oddalonego o kilkaset kilometrów od miejsca zamieszkania i potrzeby związane z długotrwałym pobytem przekraczają nasze możliwości finansowe" - wyliczają zrozpaczeni rodzice. Leki, które chłopiec będzie musiał przyjmować po przeszczepie, to koszt około 6 tys. zł miesięcznie. Rodzice chłopca uruchomili zbiórkę na portalu pomagam.pl, w której krótko opisują historię choroby swojego dziecka. Wsparcie finansowe zdecydowanie odciąży ich i pomoże w walce o zdrowie ukochanego synka. Historię chłopca i zbiórkę pieniędzy znajdziecie tutaj.