Za przyjęciem deklaracji głosowało 367 posłów, przeciw było 44, 14 wstrzymało się od głosu. Wcześniej Sejm nie zgodził się na odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu, o co wnioskował klub Kukiz'15 i koło Wolni i Solidarni. "My przedstawiciele Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej oraz Verkhovnej Rady Ukrainy, wspólnie i jednocześnie przyjmujemy niniejszą 'Deklarację Pamięci i Solidarności', aby oddać hołd milionom ofiar poniesionych przez nasze narody w czasie II wojny światowej oraz potępić zewnętrznych agresorów, którzy próbowali zniszczyć naszą niepodległość" - czytamy w deklaracji. "Składamy hołd milionom ofiar agresji i okupacji naszych krajów przez komunistyczny ZSRR i nazistowskie Niemcy" - głosi deklaracja. Zwrócono w niej uwagę na "walkę polskich i ukraińskich sił opozycji antykomunistycznej, która dała moralne podstawy dla przywrócenia niepodległości naszych państw". W deklaracji podkreślono potrzebę "intensyfikacji bezstronnych badań historycznych, podjęcia szczerej i przyjacielskiej współpracy badaczy, a także powstrzymywania sił, które prowadzą do sporów w naszych państwach". Zwrócono też uwagę, że "prowadzenie agresywnej polityki zagranicznej przez Federację Rosyjską, okupacja Krymu przez Rosję, wspieranie i prowadzenie interwencji zbrojnej we wschodniej Ukrainie przez Kreml, łamanie podstawowych norm praw międzynarodowego oraz układów zawartych z Ukrainą, niestosowanie się Rosji do postanowień oraz prowadzenie hybrydowej wojny informacyjnej stanowią zagrożenie dla pokoju i bezpieczeństwa całej Europy". W deklaracji podkreślono też potrzebę jedności działań w ramach NATO wobec nowych zagrożeń i rozszerzenie wsparcia dla współpracy Sojuszu z Ukrainą i jej strategicznego celu, jakim jest członkostwo w Sojuszu. W uchwale wezwano też "wszystkich europejskich partnerów, by zademonstrowali jedność i międzynarodową solidarność oraz chronili zjednoczona Europę przez zewnętrzną agresją". Również Rada Najwyższa (parlament) Ukrainy przyjęła w czwartek uzgodnioną z Sejmem RP wspólną "Deklarację pamięci i solidarności". Gorąca dyskusja w Sejmie Robert Winnicki (niezrzeszony) przekonywał do odrzucenia projektu uchwały, pytając, czy relacje polsko-ukraińskie są oparte na "tak kruchych podstawach", że na skutek jednego filmu "Wołyń", na który "idą masowo do kina Polacy", doprowadza się do powstania "przepychanej kolanem" w Sejmie deklaracji. "Dlaczego w treści uchwały nie znalazło się to, co najbardziej bolesne w stosunkach polsko-ukraińskich, czyli sprawa banderowskiego ludobójstwa na Wołyniu?" - pytał Winnicki. Wicemarszałek Ryszard Terlecki podkreślił, że uchwała odnosi się zarówno do historii, ale przede wszystkim do teraźniejszości. "Ukraina broni swojej niepodległości i integralności terytorialnej. W tej kwestii jesteśmy po stronie Ukrainy" - zaznaczył. "W wielu kwestiach historycznych się różnimy, ale uważamy, że polską racją stanu jest poszukiwanie współpracy z naszym sąsiadem. W podobnym duchu głos w debacie zabrał Sławomir Nitras (PO). Jak zaznaczył, uchwała mówi o historycznej prawdzie i "historycznej wspólnocie losów narodów polskiego i ukraińskiego. "Najistotniejszym znaczeniem tej uchwały jest to, że ona patrzy w przyszłość. Ona buduje, mam nadzieję, wspólną, dobrą, sąsiedzką współpracę narodu polskiego i narodu ukraińskiego (...), które wyciągają lekcje ze wspólnej historii" - przekonywał poseł. Również Adam Szłapka (Nowoczesna) ocenił, że uchwała idzie w dobrym kierunku, budując mosty zamiast pogłębiać rowy. Szłapka pytał też w czyim imieniu występują posłowie Kukiz'15, którzy złożyli wniosek o odrzucenie uchwały. "W naszym narodowym interesie jest budowanie mostów między Polską a Ukrainą" - podkreślił. Lider Kukiz'15 Paweł Kukiz podkreślił, że jest zwolennikiem "polsko-ukraińskiego braterstwa", który marzy o tym, że by Polska i Ukraina "były jak brat i siostra". "Pan Bóg nigdy nie da prawdziwej wolności tym, którzy czczą szatana. A takimi bez wątpienia byli (Stepan) Bandera, (Roman) Szuchewycz, SS Galizien i cała ta ferajna. Jeżeli dbacie o wolność Ukrainy i wierzycie w pana Boga, to dla ich dobra i dla naszego dobra popracujmy nad tą uchwałą. Błagam" - apelował przed głosowaniem Kukiz. Kornel Morawiecki (WiS) uznał, że sejmowa uchwała to "deklaracja zapomnienia i oszustwo".