Historyk Instytutu Pamięci Narodowej, doktor Kazimierz Krajewski przypomina, że major Szendzielarz w czasie walki partyzanckiej z Niemcami, zadawał im na Wileńszczyźnie poważne straty. Jeszcze w czasie II wojny toczył walki z partyzantami sowieckimi, a po zakończeniu wojny już na terenach powojennej Polski walczył z oddziałami NKWD i UB. Po1945 roku, major odtworzył struktury V Brygady Wileńskiej i bardzo skutecznie walczył z komunistycznymi oddziałami. Chronił też ludność zarówno przed represjami komunistycznych władz jak i przed pospolitymi bandytami. Miłość majora, a także jego podkomendna Lidia Lwow-Eberle, pseudonim "Lala" wspomina, że "Łupaszka" był człowiekiem wyjątkowym. Jako dowódca potrafił znakomicie prowadzić działania i dowodzić dużymi siłami zarówno na Wileńszczyźnie jak i na terenach powojennej Polski. 30 czerwca 1948 roku Lidia Lwow-Eberle została aresztowana wraz z "Łupaszką" w Zakopanem. Po niemal dwuletnim śledztwie major Zygmunt Szendzielarz został skazany na karę śmierci. Wyrok wykonano 8 lutego 1951 roku. Mieczysław Chojnacki pseudonim "Młodzik", który był razem z majorem w celi śmierci wspomina, że kiedy Zygmunt Szendzielarz został wywołany przez strażnika, odwrócił się do współwięźniów i dawnych swoich żołnierzy i powiedział: "Z Bogiem Panowie, na co wszyscy odpowiedzieli: z Bogiem panie majorze". Dziś w Bazylice świętego Krzyża zostanie wystawiona trumna z doczesnymi szczątkami Zygmunta Szendzielarza, którego niedawno, na stopień podpułkownika, awansował minister obrony narodowej. Uroczystość pogrzebowa rozpocznie się jutro o 15.00 mszą w kościele świętego Karola Boromeusza, później dowódca V Wileńskiej Brygady AK zostanie pochowany na Powązkach Wojskowych obok swojej córki Barbary.