bierze udział w zorganizowanej przez jego Fundację Amicus Europae konferencji "Budując relację przyszłości. Unia Europejska i wyzwania bliskiego sąsiedztwa". - W ramach inicjatywy bliskiego sąsiedztwa proponuję powołanie do życia jednolitego odrębnego wymiaru wschodniej polityki sąsiedztwa, co w znaczący sposób przyczyniłoby się do nadania polityce Unii wobec Europy Wschodniej (...) skuteczności działań wspólnoty - powiedział Kwaśniewski. B. prezydent podkreślił na początku swojego wystąpienia, że konferencja jest zorganizowana dzięki wsparciu fundacji Wiktora Pinczuka. Zwrócił uwagę, że z niepokojem obserwuje wydarzenia na Ukrainie. Jak zaznaczył, Ukraina potrzebuje szczególnej aktywności Unii Europejskiej. - Unia jest w stanie być pozytywnym katalizatorem przemian - ocenił. Aktualna polityka Rosji wobec Europy Środkowo-Wschodniej wzbudza niepokój - ocenił Kwaśniewski. - Mamy do czynienia z wieloma wydarzeniami, które są bądź nieprzychylne, albo trudno je traktować jako do zaakceptowania - zaznaczył były prezydent. Rozumiem, iż Rosja definiuje swą rolę na początku XXI wieku, że szuka określenia swojej drogi, że waha się między pozycją silnego partnera NATO, UE i USA, a rolą (...) określaną jako państwo samo dla siebie - powiedział Kwaśniewski. Jak wyjaśnił chodzi o to, że Rosja dysponuje potencjałem ekonomicznym, militarnym, nuklearnym i politycznym, aby być państwem samym dla siebie, co oznacza że może odgrywać samodzielną rolę. Według Kwaśniewskiego rola, w której Rosja się określa przypomina starą rolę - koncepcję stref wpływów, silnego nacisku na partnerów. B. prezydent ocenił, że retoryka Rosji wobec krajów byłego bloku socjalistycznego jest błędna i niebezpieczna. Kwaśniewski mówił też o relacjach UE z Białorusią. Jak podkreślił oczekiwałby, że Unia będzie sprzyjała dialogowi na Białorusi, mającemu na celu zmiany demokratyczne w tym kraju. Ocenił jednocześnie że Białoruś coraz bardziej izoluje się od integrującej się Europy. - Brak konsekwentnej i stałej aktywności UE wobec państw Europy Wschodniej powoduje i może powodować pojawienie się negatywnych tendencji oraz przyczyniać się do spowalniania reform społeczno-gospodarczych - uważa b. prezydent.